piątek, 5 lipca 2013

alpacasquare intro

 Postanowiłam na początek opisać w skrócie moją historię, chodząc od lekarza do lekarza, a także na czym opieram swoją obecną dietę. 

Pomimo, że w  postach zamierzam pisać o wszystkim, co mnie zainspiruje, począwszy od ćwiczeń Ewy Chodakowskiej, a kończąc na pozbywaniu się grzybów i glutenu z kuchni poprzez zastanawianie się nad sensem życia, to jednak warto będzie trochę to uporządkować.

[Prawdopodobnie wraz z rozpoczęciem roku akademickiego mój zapał do pisania bloga się skończy,  to wciąż mam nadzieję, że w końcu coś z tego będzie.  Będę się starać. Obiecuję.]

Lubię pisać dużo i chaotycznie, ale wiem, że to nie służy ilości czytelników, więc postaram się streszczać. Tak więc zaczynam od problemów zdrowotnych, które są same przez się wytłumaczeniem mojego zachowania i mojej diety.


Tarczyca

Rok 2010
Październik TSH = 0,0007 –nadczynność tarczycy
+ cytuję słowa endokrynologa: „grejws” bez żadnego wyjaśnienia, czy to jakiś nowy lek, nowa metoda leczenia, czy może jednak jakaś choroba…

Rok 2012
Kwiecień TSH ponad normę po odstawieniu leków na nadczynność, rozpoznanie: niedoczynność „no to Pani do końca życia będzie miała” 
-OK.
Wtedy jeszcze się niczym przejmowałam, może i nie jadłam słodyczy, a także dbałam w jakiś sposób o to co jem, ale co za różnica, na jakim poziomie mam TSH i jakie to ma konsekwencje, endokrynolodzy też jakoś mnie nie wspierali, wręcz przeciwnie, mogę nawet powiedzieć, że niczego w życiu tak nie żałuję jak pieniędzy wydanych na nich. 

Rok 2013
Biorę euthyrox 50, TSH powoli rośnie, chociaż dalej jest w normie, jednak nie dla młodych kobiet. Po kolejnej wizycie u endo większona dawka do 2x75, 5x50...


I cała reszta

Rok 2010
Wrzesień – „lekki hiperandrogenizm, przepiszemy Ci Dianę” a taka sympatyczna pani ginekolog… no cóż, zgadzam się, moje pojęcie o hormonach było równe 0.
Cytuję jej słowa po kolejnej wizycie: „ i co, cieszysz, się, że masz okres?! W sprawy tarczycy nie będę się mieszać” co z tego, że diane nie było mi w ogóle potrzebne (z perspektywy czasu) i nie ma czegoś takiego jak okres przy braniu tabletek anty, które wyniszczyły mi trochę wątrobę, trochę psychikę i spowodowało jeszcze podwyższenie androgenów (sic!!!!!!!!!!!)

Rok 2011 - biorę tabletki, wizyta kontrolna, żadnych badań ;o

Rok 2012
Sierpień- coś tam mam z żołądkiem, jakaś bakteria, jakiś refluks, gastroskopia, szukam przyczyn złego samopoczucia, robię badania prywatnie:



1)      TSH –ciągle się wacha, a dokładniej nieśmiało rośnie na euthyroxie 50, pomimo normy, TSH większe lub równe 3 może powodować wiele dolegliwości
2)      Mając chorobę Graves i Hashimoto (nadczynność i niedoczynność na zmianę, stan zapalny tarczycy) dochodzą kolejne dolegliwości w tym niedobory witamin, możliwe inne choroby autoimmunologiczne
3)      Prawdopodobna celiakia –odstawiam gluten (na szczęście okazało się, że to tylko nietolerancja)
4)      Andstrostendion na tabletkach anty wyższy niż bez (Diane, później Naraya)
5)      Odstawiam wszystkie hormonoszkodzące produkty w tym najsilniej –nabiał + soja + kurczaki
6)   Podwyższony kortyzol- dalsze badania


Rok 2013
Czerwiec. Androgeny lekko podwyższone na Narayi, aktualnie biorę Naraye plus i androcur 50. Po skończeniu opakowania mam zrobić badania i zdecydować, co dalej. Zamierzam odstawić wszystko (za zgodną nowej pani ginekolog) i zrobić szczegółowe badania w październiku/listopadzie. Najlepiej w szpitalu.

[Edit]
Rok 2014
Wyrównałam niedobory (raczej niskie poziomy (20-40% normy) witamin: B12, C, D3. Suplementuję kwas solny (Now food Betaine HCl), który był przyczyną problemów z trawieniem (b. częste przy niedoczynności tarczycy). Okazało się, że nie mam ani celiakii ani inuslinooporności. Wszystkie moje objawy spowodowane są wyczerpaniem nadnerczy.


Jeśli masz podobne problemy- tarczyca + podwyższone androgeny + Hashimoto/Graves- zapraszam!  Postaram się pisać jak najwięcej na ten temat, co jeść, co robić, jak często i co badać, czego wymagać od lekarza, na co poświęcać czas i wydawać pieniądze.





[P.S.: też kochacie alpaki? ♥]


7 komentarzy

  1. Uch, oczywiście od razu przypominają mi się własne przygody z różnymi lekarzami. Na szczęście od razu trafiłam na fajną endokrynolog, oczywiście nie wierzy wleczenie dietą itp. ale przynajmniej tłumaczy co się dzieje, monitoruje itd. i zachowuje się na poziomie. Wcale nie tak oczywiste w dzisiejszych czasach.

    BTW wiesz może czy euthryrox może wywoływać hirsutyzm?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja aktualnie też mam endokrynologa, takiego w miarę, ale to już niestety chyba czwarty. Też sporo tłumaczy i martwi się moim zdrowiem nie tylko hormonami tarczycy, ale i płciowymi, czy poziomem witamin i żelaza, wiec jest mały sukces. A na takiego, co wierzy w naturopatię i leczenie dietą to wątpie, czy kiedykolwiek znajdę... : (

    z powiązaniem niedoczynność tarczycy a hirsutyzm spotkałam się już wiele razy śledząc fora o tarczycy, ale nie interesowałam się tym, bo problem mnie nie dotyczy, a jak to działa- nie mam pojęcia, chodzi jak zwykle o zaburzenia w równowadze hormonalnej, jeden hormon nie wydziela się prawidłowo, a za nim inne, dlatego warto zawsze zrobić pełny profil, jeśli jeszcze nie zrobiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Ja może z tarczycą problemów nie miałam, ale za to też miałam lekki hiperandrogenizm i też dostałam diane. Wcześniej miałam nieregularne miesiączki i lekarz mi powiedział że mam pco - nie miałam nawet żadnego USG robionego tylko te badania hormonów. Brałam te tabletki 1,5 roku, a potem zmieniłam ginekologa. Zrobił mi USG i stwierdził, że wcale nie muszę brać tych tabletek - bo co się niepotrzebnie truć. Jak odstawiłam tabletki to trochę schudłam, ale przez jakieś 3-4 miesiące w ogóle nie miałam okresu. Poszłam do gina i przepisał mi tabletki na wywołanie i regulację. Jak się okazało tych na wywołanie brać nie musiałam - jak wróciłam do domu z wizyty to okres już był ;). Ale te na regulację brałam - to były tabletki ziołowe więc uznałam, że czemu nie, dodatkowo pisało, że łagodzą objawy pms więc jeszcze większy plus. I od tego czasu miesiączkuję w miarę regularnie. Nie co 28 dni, ale tak co 33-35 dni. Może jeszcze się to całkiem nie uregulowało, a może tak już mam. Do tego teraz umiem dokładnie powiedzieć kiedy mam fazę owulacji (zmienia się śluz itp., wcześniej tego nie miałam, więc może faktycznie miałam okresy bezowulacyjne). Tylko jedno się pogorszyło, prawdopodobnie zwiększył mi się trochę poziom androgenów odkąd porzuciłam diane, bo zauważyłam nadmierne owłosienie, którego zanim zaczęłam je brać to nie miałam.
    A tak do tego ta mam cukrzycę jeszcze, ale to już inna historia.
    Ciekawy blog :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała trafić na takiego ginekologa i odstawić całkowicie tabletki...ale boję się, że wypadną mi włosy, bo mam z tym problem, a na silnym androcurze jest super... zdrowie czy włosy, muszę zdecydować

      Usuń
  4. Czesć. Przeczytałam Twoja historię i tak jakbym czytała o sobie. Ostatnio szukam w sieci informacji na temat leczenia się dietą, bo lekarze niestety nie są w stanie pomóc, z resztą sama wiesz jak jest. Od kilku miesięcy odstawiłam gluten. Jest lepiej, włosy już tak nie lecą, poprawiła się cera, samopoczucie, ale nadal nie jestem na 100% formy i obiecałam sobie, że nie odpuszcze i zrobie wszystko zeby wrócić do normalnego zycia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych wpadłam w pcos. Stwierdzone dopiero po 4 latach(parę mięs temu) obraz jajników nie jste jednoznaczny ale mam nieregularne miesiączki lub w ogóle nie mam. Włosy od 4 lat wypadają bardzo mocno że mam już ich bardzo malo:-( mam też insulinopornośc insuliną po 2 godz ponad 100. Staramy się o dziecko od ponad 1.5 roku ale po 5wywolywanych owulacjach nic. Wtedy tsh miałam 2.38. Więc ok. A w tym roku mam 2.51 i dostalam letrox 25. Ale te wcześniejsze wyniki nie mogły przeszkodzić w zajściu w ciążę prawda? Martwią mnie też te wlosy. Ost robilam badanie ferrytyna 61. Wit d 39. To dobrze prawda?

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę odpisz bo już nie wiem co robić z tym wypadaniem włosów:-(

    OdpowiedzUsuń

TOP