czwartek, 28 listopada 2013

Ciastka daktylowe


Paleo ciastka daktylowe- bez cukru





Składniki:
-jajko
-1-1,5 szklanki mąki (użyłam z żołędzi)
-masło ghee lub olej kokosowy (ok 2 płaskie łyżki)
-1-1,5 szklanki daktyli

Przygotowanie:
Daktyle gotujemy wraz z niewielką ilością wody (ok 5 min), jak będą miękkie rozgniatamy je widelcem. Dodajemy jajko i masło lub olej kokosowy, mieszamy (można zblendować, jednak mi się nie chciało brudzić blendera ^^). Następnie dodajemy mąkę - ja zużyłam około szklanki. Masa była baardzo ciągnąca się, niczym krówki, dlatego bałam się, że ciastka nie wyjdą. Nakładałam po jednej łyżce masy na papier do pieczenia i wyszły bardzo dobre (bardzo miękkie, chociaż wyglądają na kruche, im więcej mąki- tym wyjdą bardziej kruche).

*Opcjonalnie można dodać potłuczone orzechy lub wiórki kokosowe.




CZYTAJ DALEJ
niedziela, 24 listopada 2013

Jak zmieniła się moja suplementacja od ostatniego wpisu?



  Coraz więcej osób pyta mnie, dlaczego biorę tyle suplementów. Że to niezdrowo, bo niszczę wątrobę, trzeba o nich regularnie pamiętać i lepiej suplementować się naturalnie…
Cóż, skoro mam niedobory, a mój organizm nie pracuje dobrze, samą dietą sobie nie poradzę, tym bardziej, że moje wchłanianie jest zaburzone, więc jak mam dostarczyć sobie np. odpowiednią dawkę witaminy D3?

Przez lata (nie wiadomo ile) cierpiałam na nadczynność tarczycy, wtedy bardzo schudłam, mało spałam, byłam wiecznie pobudzona i zdenerwowana (nie chcielibyście mieć wtedy ze mną żadnego kontaktu;)

Cierpiałam także kolejno na anoreksje, jedzenie kompulsywne i bulimię.
Cały mój układ odpornościowy, hormonalny i pokarmowy przede wszystkim – mocno ucierpiały.

To, co niszczyłam tyle lat nie odbuduje się w miesiąc.

Stąd moja wieczna, ale zmieniająca się suplementacja, moja dieta, moje starania i ciągła walka, chociaż czasami mam ochotę się poddać. Ale już za późno, już za dużo zmieniłam i za dużo zyskałam i nie potrafię zjeść zwykłej bułki czy batonika.

  To w celu wyjaśnienia tym, dla których biorę za dużo suplementów, za dużo się staram i za bardzo się przejmuje, zamiast cieszyć się życiem, za dużo czasu spędzam w kuchni, mam obsesję, bo muszę mieć plastikową łyżeczkę do witaminy c, nie umyje się mydłem z SLS, szamponem znanej marki, nie używam zwykłego dezodorantu .

  Każdy swoje szczęście interpretuje inaczej, moje opiera się na diecie i konsekwentnym dążeniu do celu, a nie jedzeniu czekolady podczas chwili kryzysu.

Ok, temat dzisiejszego postu jest trochę inny:

Jak zmieniła się moja suplementacja od ostatniego wpisu?

Witamina c – dalej ta sama, forma sproszkowana kwasu l-askrobinowego. Gdyby nie witamina C miałabym pewnie zapchane zatoki, i bolałoby mnie gardło, tymczasem pierwszą jesień przeżyłam bez żadnej choroby, bez najmniejszego bólu i nawet mogę chodzić bez czapki (oczywiście zachęcam do jej noszenia;)!

Magnez – przyjmuję w formie dezodorantu –(siarczan magnezu w proszku rozcieńczony z wodą w proporcji 1:1), o którym wspominałam w w/w poście
Rola magnezu w organizmie człowieka:
- niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego i mięśniowego.
- pomaga w zwalczaniu depresji i jest skutecznym mineralnym składnikiem przeciwstresowym
- wpływa na funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego, zapobiegając chorobom serca
- łagodzi objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego i dolegliwości okresu przekwitania
-pomaga w utrzymaniu zdrowych zębów oraz bierze udział w tworzeniu tkanki kostnej

w tej formie jest znacznie lepiej przyswajalny przez organizm

Wit D3 – ważna przy chorobie Hashimoto. Wcześniej piłam tran, jednak od rozpoczęcia suplementacji salfazinem o którym zaraz napiszę więcej, przestałam, żeby nie mieć m.in. nadwyżki witaminy A.
W dzisiejszych czasach wiele osób unika tłuszczu, bo kojarzy się z tkanką tłuszczową, dlatego masło, podroby, jajka są coraz rzadziej spożywane. W tych właśnie produktach jest wit D, która wspomaga układ odpornościowy. Szacuje się, że ok. 80% ludzi ma jej niedobór, a choroby autoimmunologiczne, czyli układu odpornościowego są coraz częstsze. W wypadku choroby Hashimoto suplementacja jest niezbędna: 1000-2000 I.U. dla przeciętnego człowieka(w okresie październik- kwiecień, czyli wtedy, kiedy słońca mamy najmniej) i ponad 3000 IU do 5000 I.U dla osób chorych np. na Hashimoto (wzmacnia układ odpornościowy).  Żeby z jedzenia przyswoić odpowiednią ilość Wit D potrzebujemy zdrowych jelit, a niestety większość osób ich nie ma. Wiele osób bierze hormony, sterydy czy inne tabletki np. obniżające kwas solny, które obniżają poziomy witamin. Dlatego warto zbadać poziom D 25 (OH) i suplementować się witaminą D3.



Prawidłowa ilość witaminy D pozwala na wchłanianie wapnia i fosforu.
Niedobór prowadzi do:
-skłonności do banalnych infekcji – więc dla osób chorych na Hashimoto bardzo ważne!
(czyli np. przeziębień, infekcji gardła, okolic płciowych)
-demineralizacja kości- brak wapnia i fosforu
-pogorszenia pracy serca
-obniżenia wydzielania insuliny w trzustce
-depresji
-poważnych chorób na tle autoagresji, jak stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów czy cukrzyca typu 1
-zwiększonej częstości zachorowań na nowotwory złośliwe – przede wszystkim piersi, jelita grubego, prostaty i nerek.
-zaburzeń gospodarki węglowodanowo-tłuszczowej - cukrzycą typu 2 i innymi zaburzeniami metabolicznymi jej towarzyszącymi.
-zwiększonej częstości zachorowań na choroby układu sercowo-naczyniowego, jak zawały serca i udary mózgu.

Polecam firmę Solgar i Swanson, a także inne tabletki posiadające formę cholekalcyferolu w swojej ofercie.

Milk thistle czyli ostropest plamisty (niestety polskie tabletki mają go małe dawki) – dla wątroby. Biorę androcur, Naraye plus (hormony płciowe na hiperandrogenizm) i euthyrox, czyli wystarczający komplet hormonów syntetycznych niszczących wątrobę. Wierzę, że niedługo uda mi się odstawić hormony płciowe, a euthyrox zastąpić świńską tarczycą, ale póki co wątrobę muszę chronić.
Milk thistle wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Jest to znany ostropest plamisty,  w zwiększonej dawce. Popularny przy marskości wątroby. Polecam firmy: swanson, solgar. Dla każdego przyjmującego syntetyczne hormony lub dbającego o wątrobę.
Ostropest posiada zdolność do eliminacji toksyn z organizmu, obniża poziom cholesterolu, regeneruje komórki wątroby. Pomaga nawet przy marskości.



.
Selen- wspomaga pracę tarczycy, obniża przeciwciała przy Hashimoto. Jego obecność pomaga w przekształcaniu tyroksyny w trijodotyroninę czyli T4 w T3, a Polsce 99% przypadków leczenia niedoczynności leczy się za pomocą samej tyroksyny - stąd konieczna suplementacja. Zmniejsza proces autoagresji. Moja dawka to 200 mikrogramów (zwykle 2 tabletki) -polecam firmę Swanson.

„Rola selenu w organizmie
Selen wchodzi w skład centrów aktywnych enzymów antyoksydacyjnych (jak peroksydaza glutationowa - GPx, tioreduktaza i inne). Ponieważ wiele chorób wiązano z tzw. "stresem oksydacyjnym" - nadmiarem  aktywnych form tlenu (zwanych nie zawsze prawidłowo "wolnymi rodnikami") pojawiła się koncepcja suplementacji selenu, w nadziei przeciwdziałania mechanizmom chorobowym. Korzyści ze stosowania selenu upatrywano w zapobieganiu chorobom nowotworowym (szczególnie wątroby i prostaty), chorobom degeneracyjnym układu nerwowowego (jak choroba Parkinsona czy Alzheimera), zaburzeniom układu odpornościowego (HIV) i wielu innym schorzeniom.
Ponadto selen jest składnikiem  dejodynaz, które przekształcają tyroksynę (T4) do trójjodotyroniny (T3) jak również inaktywują hormony tarczycy. Naturalna wydawała się koncepcja, aby stosować selen w chorobach tarczycy, zwłaszcza w zapaleniach tarczycy, gdzie czynnikiem niszczącym są również wspomniane "wolne rodniki".
Inna grupa zaburzeń, którą łączono z niedoborem selenu to zaburzenia położnicze. Stwierdzono korelację poziomu selenu w czasie ciąży z częstością przedwczesnych porodów i gestozy (tzw. zatrucia ciążowego inaczej rzucawki porodowej).”


Salfazin – moje źródło cynku. Glukonian cynku jest dobrze b. dobrze przyswajalny, a  salfazin ma aż 25 mg (166% dziennej dawki) i dodatkowo inne witaminy (A, C, E i B6). Akurat dzisiaj wzięłam ostatnią tabletkę, także myślę, że cynku mi póki co nie brakuje, jednak następnym razem zamówię formę naturalną- siarczan cynku w proszku. Właściwości innych witamin wg. Puritan’s pride:
Witamina C zwiększa aktywność cynku i poprawia odporność
Witamina A reguluje keratynizację i wspomaga działanie cynku w trądziku
 Witamina B6 jest ważna dla skóry, zmniejsza aktywność gruczołów łojowych
 Witamina E wspomaga zachowanie właściwego nawilżenia skóry, hamuje aktywność wolnych rodników




Cynk m. in.:
-wzmacnia odporność, chroni przed infekcjami
-wzmacnia włosy i paznokcie
-bierze udział w olbrzymiej ilości reakcji enzymatycznych, regulując praktycznie wszystkie procesy zachodzące w ludzkim ciele
-pomaga zachować zdrowy i atrakcyjny wygląd skóry: leczy trądzik, przeciwdziała pojawianiu się zmarszczek, wspiera produkcję kolagenu
-przyspiesza gojenie się ran – właśnie z tego względu zabrałam się za jego suplementację, poparzyłam się wrzątkiem i mam poparzenie II stopnia : (

Najlepiej suplementować wraz z wit. A.

Następnym razem planuje kupić siedmiowodny siarczan cynku w proszku (naturalna forma) wraz z siarczanem miedzi (pięciowodny) –dostępne na serwisie aukcyjnym. Miedź i cynk są antagonistami w stosunku do siebie. Gdy ilość miedzi w organizmie jest zbyt wysoka, obniża się stężenie cynku. Jedna jednostka wagowa miedzi równoważy czternaście jednostek cynku.

Siemię lniane – przez jakiś czas mieliłam 2 łyżki siemienia na świeżo, w celu suplementacji kwasów omega-3.  Jednak dużo się mówi o HCN powstałym w tym procesie i złej proporcji DPA. Odstawiłam tran, więc martwiłam się o niedobór omega -3 , tym bardziej, że kiedyś używałam dużo olei roślinnych takich jak lniany, ryżowy, bogatych w omega -6, „wypierających” omega -3. Tran odstawiłam, więc czegoś musiałam się złapać. Jednak twierdzę, że lepsze są porządne kapsułki z omega-3 w razie niedoborów, a w przypadku zdrowego człowieka po prostu tłusta ryba jak np. łosoś, dla osób bardziej wymagających polecam dobrej jakości tran. Dla osób z Hashimoto: trzeba znaleźć tran bez jodu.

Ponadto:



-imbir – 2-3 cm imbiru przeciskam przez  praskę do czosnku i mieszam z wodą + wit C + stewia/miód. Pomaga mi przy odzyskiwaniu odporności i problemach trawiennych.
-zmniejsza skurcze jelit
-hamuje ośrodek mdłości
-zobojętnia kwasy trawienne
-wzmacnia śródbłonek żołądka
-łagodzi migreny
-obniża cholesterol (wchłanianie)
-pobudza wydzielanie soków trawiennych
-oczyszcza organizm z toksyn
-działa przeciwbakteryjnie
-łagodzi skurcze menstruacyjne

-czosnek, cebula – bo kocham ten smak ^^

-guarana – na pobudzenie, zamiast kawy, przy okazji przyspiesza metabolizm




-miód z pasieki – anty przeziębieniom, dostałam od mamy, także nie sposób nie skorzystać

-ocet jabłkowy z Rossmanna (jest niepasteryzowany!) – łykam 2-3 łyżki przed posiłkiem w celu pobudzenia produkcji enzymów trawiennych – znacznie polepszyło mi się samopoczucie po jedzeniu  (zwykle miałam mdłości…)Prawdziwy (niefermentowany) ocet znacząco poprawia jakość trawienia, ponieważ pobudza wydzielanie soków trawiennych- trawimy pokarm szybciej i dokładniej.

-duużo warzyw – uzupełnianie witamin i minerałów, nie liczę ile, nie sprawdzam, po prostu jem w dużych ilościach.


CZYTAJ DALEJ
piątek, 22 listopada 2013

Placki z kalafiora



Placki z kalafiora - nie trzeba używać mąki : )

Składniki:
-kalafior
-jajko
+
...dodatki ; )
ja użyłam:
-cebuli
-czosnku
-koncentratu pomidorowego
-cukini
-2-3 łyżki mąki z żołędzi* mąka opcjonalnie
-przypraw: papryka słodka, chilli, sól himalajska, zioła prowansalskie


 

Kalafiora gotujemy na parze lub pieczemy w piekarniku. Blendujemy/ gnieciemy widelcem.Następnie odsączamy nadmiar wody.

jak to zrobić? -link tutaj (przy okazji ciekawego przepisu na pizze)

Do kalafiora dodajemy jajko i pozostałe składniki drobno pokrojone. Jak ktoś chce, może dodać mąkę, ja dodałam, ponieważ nie chciało mi się się odciskać wody...
Smażymy 1-2 łyżki masy na maśle ghee lub innym tłuszczu.





CZYTAJ DALEJ
środa, 20 listopada 2013

Paleo diet photo part VI

MY PALEO DIET IN REALITY

 1. Pasta z brokuła, jajek i kalarepy, pieczona cukinia, cebula i rzodkiewki

 2. Mix sałat i cukinia faszerowana indykiem, cebulą, papryką z sosem pieczarkowym

 3. Zupa pieczarkowa (rosół + pieczarki z masłem i cebulą)


4. Granat ♥ 

5. Placki z kalafiora- przepis już wkrótce ;)! 

6. Kubek rosołu 
CZYTAJ DALEJ
poniedziałek, 18 listopada 2013

Czekoladowe placki




Paleo placki! Składniki modyfikujemy dowolnie, można dodać suszone owoce (figi, morele, śliwki etc.), ziarna (słonecznik, dynia), orzechy lub inne owoce (jagody, truskawki, brzoskwinie) i dowolnie zamieniać składniki. Główne składniki to paleo mąka lub wiórki kokosowe + jakiś tłuszcz i jajko. 

Składniki:
-karob lub kakao - ok 2 łyżek
-stewia/ksylitol/banany/rozgotowane daktyle - zamiennik cukru
-mąka z żołędzi/kasztanów/kokosa/orzechów
-wiórki kokosowe - jeśli damy dużo, nie trzeba używać mąki
-1-2 jajka lub gotowane siemię lniane (dla "sklejenia" masy)
-masło klarowane/ olej kokosowy - dodajemy do masy lub smażymy na tłuszczu

Wszystkie składniki mieszamy i smażymy na rozgrzanej patelni. 1 placek to ok 1-2 łyżki masy : )





CZYTAJ DALEJ
wtorek, 12 listopada 2013

Fritatta

 Fritatta to danie jak najbardziej paleo, jeśli ktoś nie zrezygnował z jajek. Ja póki co nie potrafię się bez nich obejść, więc przerywam swój protokół autoimmunologiczny (tym samym powracając po paru miesiącach do pomidorów i papryki ♥), ale na pewno do niego wrócę z racji Hashimoto, Gravesa-Basedowa i nietolerancji glutenu.
Jajka to podstawowy składnik, a reszta- do wyboru ;)!



Składniki:
-5 jajek + opcjonalnie mleko jeśli ktoś je nabiał lub twaróg (dałam kozi) (ilość jajek dowolna, w zależności jak dużą fritattę chcemy otrzymać)
-oliwki
-pomidory - najlepiej suszone, bo świeże są zbyt płynne
-papryka
-cebula
-czosnek
-kawałki indyka
-cukinia
-pieczarki
-dowolne przyprawy (u mnie papryka słodka, pieprz cayenne, zioła prowansalskie, sól)

+ dowolne inne warzywa, ser (jeśli tolerujecie nabiał), szynka (dobrej jakości oczywiście, bez konserwantów)

Przygotowanie:
Warzywa i mięso kroimy w kostkę lub plastry i dusimy/smażymy/pieczemy- żeby nie były surowe.
Jajka mieszamy jak na omlet. Do naczynia żaroodpornego wlewamy trochę jajek, następnie wrzucamy warzywa i indyka, zalewamy pozostałymi jajkami i wkładamy na 25 min do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika.






Niestety moja fritatta wyszła trochę płynna, zamiast zwarta, dlatego całkiem poważnie odradzam świeże pomidory ;<





CZYTAJ DALEJ
piątek, 8 listopada 2013

Tłuszcz - nie tylko kalorie

  Obok białka i węglowodanów to równie ważny składnik naszej diety. Niestety często się go boimy, słysząc, że niezdrowy, że powoduje podwyższony cholesterol, choroby serca- a co najgorsze na pewno prowadzi do otyłości.



Bezpieczne proporcje białka/węglowodanów/tłuszczu to odpowiednio 20/30/50 (kwestia indywidualna, podaję najbardziej optymalną) -gdy ograniczamy w nich ilość tłuszczu nasz organizm zaczyna „spowalniać”. 



Tłuszcz buduje nasze ciało, nasze komórki, poprawia pracę serca, mózgu i płuc. Wpływa pozytywnie na układ nerwowy, immunologiczny, kostny, a także na naszą skórę.



Niestety nastała moda na tłuszcze roślinne- olej z orzechów, olej lniany, olej ryżowy, a tłuszcze zwierzęce są odradzane. Niesłusznie.



Tłuszcze podnoszą kaloryczność potrawy – są zatem źródłem energii, a jeśli zdrowe i dobrego źródła -nie są zamieniane na tkankę tłuszczową tak jak węglowodany, a uzupełniają niedobory witamin, minerałów i innych niezbędnych składników budulcowych naszego ciała.


Podział



Tłuszcze zwykle dzieli się ze względu na „nasycenie” wodorem:


Jednonienasycone - zawierają jedno wiązanie podwójne, są mniej podatne na utlenianie niż wielonienasycone. Np. Oliwa, awokado, oliwki.


Wielonienasycone -  zawierają więcej niż jedno wiązanie podwójne, podatne na światło i temperaturę. Np. olej rzepakowy, słonecznikowy, sezamowy, lniany, orzechy, margaryna.


Nasycone – brak wiązań podwójnych, są nasycone wodorem, zawierające tyko pojedyncze wiązania, mało reaktywne, światło czy temperatura ma na nie znikomy wpływ. Np. masło, olej kokosowy, mleko, masło kakaowe.  


Jakiego tłuszczu używać?



Najlepiej stabilnych, czyli nasyconych takich jak masło, smalec i przede wszystkim olej kokosowy- polecany przy diecie paleo. Nadają się do gotowania, smażenia i pieczenia.


Oliwa z oliwek jak i inne nienasycone tłuszcze ze względu swoją wrażliwość na temperaturę nadaje się do użycia na zimno, np. do sałatek, jako dodatek do warzyw.



Dzięki tłuszczowi dodanemu do posiłku, możliwe jest wchłonięcie witamin A, D i K. Dlatego tak ważne jest dodanie go do np. marchewek bogatych w witaminę A.


Dlaczego oleje roślinne mogą zaszkodzić?



1) Oleje roślinne to tłuszcze nienasycone, wrażliwe więc są na utlenianie pod wpływem światła i temperatury.  Zarówno podczas procesu produkcji jak i podczas przechowywania (półka sklepowa, półka kuchenna) oleje narażone są na zmiany tych czynników. Spożycie utlenionych tłuszczy prowadzi do stanu zapalnego w organizmie.



2)           



Ten wykres już kiedyś wstawiałam przy okazji posta o suplementacji.



W ramach przypomnienia- jak wynika z tabeli, przeciętne spożycie omega-6 znacznie przewyższa spożycie kwasów omega-3, a ich prawidłowy stosunek w diecie powinien wynosić 2:1 (omega3:omega6).



Dlaczego więc szkodzimy sobie jedząc spore ilości orzechów i używając nienasyconych tłuszczów?



„Omega-3 i omega-6 mają przeciwne działanie.


„Omega-3 wspomagają rozwój układu nerwowego, zwiększają elastyczność ścian naczyń należących do układu krążenia, przeciwdziałają zapaleniom i infekcjom, a także ograniczają powstawanie komórek tłuszczowych. Omega-6 działają w odwrotną stronę. Przyczyniają się do tworzenia tkanki tłuszczowej, utwardzają komórki, pomagają w krzepnięciu krwi oraz prowadzą do rozwoju stanów zapalnych.”


Tymczasem w większości naszych diet omega-6 przewyższa nawet 30 krotnie ilość kwasów omega-3.


Prawidłowy stosunek to 2:1 (omega3:omega6) (różne źródła różnie podają, ten uważam za najsłuszniejszy) jednak ciężko jest to liczyć. Wystarczy po prostu ograniczyć tłuszcze roślinne (olej z pestek dyni, lniany, wszystkie orzechowe -migdałowy, z orzechów włoskich czy laskowych, a także słonecznikowy, z pestek winogron, z ryżu, z ogórecznika i inne - jak widać wprowadzenie tych oleji do diety wcale nie oznacza ich prozdrowotnego działania), a podwyższyć podaż kwasów omega-3, albo w kapsułkach, albo właśnie tranem.”



3) Najgorsze tłuszcze- TRANS



O tym również pisałam, dlatego tylko przypominam:


„Oleje rafinowane mogą stać długo na półkach. Nie trzeba ich trzymać w lodówce. Są tanie.


Uzyskiwane są przez ekstrahowanie w wysokiej temperaturze za pomocą silnie działających środków chemicznych, takie jak heksan (C6H14).


Oleje te poddawane są odbarwianiu i innej obróbce chemicznej, która ma zapewnić wytworzenie prawie pozbawionego koloru i smaku oleju. Olej ma służyć smażeniu, być w dużej butli, być tani i dobrze się sprzedawać.


Oleje takie przechodzą przez kilka faz produkcji, które obejmują wpływ wysokiej temperatury i chemicznego ługowania.


W wyniku takich procesów oleje zostają wyjałowione z wielu wartościowych składników odżywczych. Temperatura rafinacji to ponad 260 stopni. Przy 160 tłuszcze zamieniają się w formę trans, przez co podwyższają cholesterol, powodują raka i wiele innych chorób. Nie dość, że tłuszcze są już raz rafinowane, to używany ich do smażenia- to samo dotyczy margaryny, to również tłuszcze trans, przez co wytwarza się jeszcze więcej substancji toksycznych. Najgorzej, jeśli smażymy coś dwa razy na tym samym oleju.


Zjedlibyście nabłyszczacz woskowy do samochodu? A taka sama substancja powstaje w rafinowanym oleju. Ta sama substancja jest we frytkach w sieciach typu fast-food smażonych w tym samym oleju na pewno więcej niż 1 raz.”



Niestety od wielu lat massmedia przekonują nas, że tłuszcze nasycone są szkodliwe, takie jak smalec, bo podwyższają cholesterol. Cholesterol jednak jest nam bardzo potrzebny, dlatego unikanie go nie jest  dobrym wyjściem.

Poza tym taki smalec jest dosyć tani i ma wiele innych korzyści:

źródła:

„Cholesterol jest podstawowym budulcem błony komórkowej oraz prekursorem wielu niezbędnych substancji które nasz organizm syntetyzuje (wytwarza) samodzielnie, w tym hormonów płciowych.”



Podsumowując:

  Do gotowania, smażenia i pieczenia używamy nasyconych tłuszczy, takich jak masło- najlepiej klarowane, oleju kokosowego – (na ciepło lepiej rafinowany), smalec. Na zimno używamy np. oliwy z oliwek czy oleju kokosowego nierafinowanego. Od czasu do czasu możemy spożywać oleje roślinne pamiętając o ich przechowywaniu i niepewnej stabilności – warto sięgnąć np. po awokado, a także należy pamiętać, że jeśli przez ostatni czas używaliśmy głównie olejów roślinnych- należy uzupełnić niedobory omega-3 kapsułkami lub tranem.

Na koniec zalety moich dwóch ulubionych rodzaju tłuszczu, których używam naprzemiennie:


Olej kokosowy – zalety:


-około połowę zawartości takiego oleju stanowi kwas laury nowy, który ma działanie bakteriobójcze i wirusobójcze właściwości, niszczy drobnoustroje, a także spore ilości kwasu kaprylowego, który ma podobne działanie - olej kokosowy wzmacnia więc naszą odporność poprzez działanie antywirusowe, antybakteryjne i antygrzybiczne 


-działanie antybakteryjne i antywirusowe wykazuje również stosowany zewnętrznie- pomaga przy trądziku, opryszczce, wysypkach, zapaleniach skóry, pomaga leczyć oparzenia, wspomaga gojenie ran, nawilża skórę, wspaniale działa również na włosy


-zawiera także naturalne antyoksydanty, które zwalczają wolne rodniki, spowalniając procesy starzenia się skóry


-stosowany jest przy stanach zapalnych układu trawiennego, przy zakażeniu helicobacter pylori, candidzie


-chroni przed miażdżycą
-wspaniały smak


-przyspiesza metabolizm


Olej ten ma więc bardzo uniwersalne działanie- wewnętrzne- do smażenia, pieczenia, jako dodatek na zimno, na dań słodkich i wytrawnych, a także zewnętrzne, jako balsam do całego ciała.


źródło:


Masło ghee (klarowane) – zalety:


-otrzymuje się je przez gotowanie prawdziwego masła i usunięcie wody i białka, dzięki temu może być używane przy naprawdę wysokich temperaturach bez obawy, że się przypali


-nie jełczeje


-pobudza produkcję soków trawiennych, zwiększając w ten sposób możliwości trawienne,


-posiada właściwości lecznicze przy chorobie wrzodowej, przy zaparciach, chorobach skóry i oczu


-polecane jest w celu zwiększenia zdolności uczenia się i pamięci


-wygładza i nawilża skórę, pomaga przy oparzeniach


-bogate w antyoksydanty, witaminy A, D, E, K


-wzmacnia system odpornościowy


-ma właściwości antywirusowe


-poprawia smak potrawy – zarówno tej na słodko jak i na wytrawnie


-może być przechowywane poza lodówką


Masło klarowane (ghee) możemy sklarować sami w domu ze zwykłego masła (min 82% tłuszczu) lub kupić gotowe.



CZYTAJ DALEJ
piątek, 1 listopada 2013

Trick or...?






CZYTAJ DALEJ
TOP