środa, 31 grudnia 2014
Moje hity roku 2014
Wszędzie te podsumowania, ulubieńcy roku, grudnia, miesiąca, czy ten rok był dobry, czy niedobry, udany czy nieudany?... aż w końcu poczułam się zobowiązana do stworzenia czegoś podobnego. Tak powstał ten post. Moje hity w roku 2014. Zapraszam i mam nadzieję, że się Wam spodoba, bo może takie posty będą pojawiać się co miesiąc ;)
1. Na pewno olej kokosowy -zasługuje na pierwsze miejsce! O panu kokosie pisałam [tutaj]. Uwielbiam wszystko, co kokosowe- mydła, masła do ciała, balsamy, kremy, świeczki, świeże kokosy, olej, wiórki, mąkę kokosową, krem kokosowy... oleju używam zdecydowanie najczęściej- jako balsamu do ciała, kremu do twarzy, pianki do golenia, balsamu do ust, kremu do higieny intymnej (działa przeciwgrzybicznie), do nawilżania włosów, do wzmacniania paznokci, nawilżania skórek, do smażenia i pieczenia, do deserów na zimno i gorąco.
Olej kupuję [tutaj, 38,70 zł za 900ml, nierafinowany, zimnotłoczony] -niestety aktualnie brak w magazynie (wykupiłam Wam, przepraszam :D)
2. NDT. Wiem, że posta na jego temat nie możecie się już doczekać, niestety musicie uzbroić się w cierpliwość. Co to jest NDT? Natural Dessicated Thyroid, czyli naturalna, sproszkowana tarczyca, stosowana w leczeniu niedoczynności tarczycy (cierpię na niedoczynność o podłożu autoimmunologicznym, Hashimoto), produkowana z wysuszonej tarczycy świnii. Tak, świnii. Dużo bardziej przypomina swoją budową tą naszą, niż syntetyczny letrox czy eutyrox. Jest bardziej "akceptowana" przez nasz organizm, lepiej się przyswaja, dostarcza zarówno hormonu T4, jak i T3, T2 i T1, które produkuje nasza tarczyca. Letrox czy eutyrox to tylko T4. Na NDT samopoczucie znacząco polepsza się. Poczułam się tak, jakbym całe życie stała we mgle, a teraz, ktoś przetarł zaparowaną szybę. Wróciłam do żywych. I szczęśliwych.
3. Adaptogeny. Na prawdę działają! Nie spodziewałam się, że jakiekolwiek zioła mogą wpłynąć na moje samopoczucie. Początkowo wierzyłam, że moje problemy psychiczne, zaburzenia nerwicowo-depresyjne, zaburzenia odżywiania, że to wszystko ...przeze mnie. Że to moja wina, jaka jestem. Następnie dwóch psychologów uświadomiło, że to przez tryb życia, a raczej środowisko w jakim żyłam- na to wpłynęły. Wciąż jednak byłam przekonana, że muszę się na to wszystko uodpornić sama- stać się silna i niezależna, a do tego długa droga... okazało się, że wcale nie. Dobrze leczona tarczyca, uzupełnienie niedoborów witamin i minerałów bardzo mnie zmieniło. Wciąż jednak byłam słaba. Słaba psychicznie i krucha jak lód. Co mnie wzmocniło? Na pewno blogi takie jak: [Ania maluje] [blue kangaroo] [martapisze] [pepsieliot] [rozwojowe must try] [happyholic] [filmik taki, jak ten], na pewno wzrastająca liczba czytelników alpacasquare i każdy jeden mail ze słowem "dziękuję" od Was ♥
Ale także: adaptogeny! Na prawdę odczułam różnicę. Aktualnie biorę żeńszeń syberyjski i gotu kula. Adaptogeny to ajurwedyjskie zioła uodparniające nas na stres. Trzeba uważać, bo niektóre nie są wskazane przy Hashimoto (i innych chorobach autoimmunologicznych) ale dwa powyższe są bezpieczne.
5. Iherb.com - sklep ze świetnymi suplementami, zdrową żywnością, naturalnymi kosmetykami - wszystko w jednym miejscu, szeroki wybór i niskie ceny! Jedyna wada - 14 dni czekania na przesyłkę, ponieważ wybieram tą nierejestrowaną (airmail), ale nigdy nie miałam żadnych problemów z dostawą. Tam kupuję kwas solny i enzymy na trawienie, kompleks witamin z grupy B, selen, kwasy omega-3, witaminę D3, kremy do rąk, odświeżacz powietrza, biotynę, MSM, kremy do rąk, balsamy do ciała, środki czystości i inne...
5. Spectral DNC-N - spectral to wcierka do włosów, pomocna przy łysieniu androgenowym. Pisałam o niej w tym poście: [pielęgnacja włosów - łysienie androgenowe] - stosuję ją już ponad rok z małymi przerwami i dzięki niej mam mnóstwo małych, odrastających włosków - "baby hair". Jedyny minus- cena- 120 zł. Jednak każda łysiejąca kobieta potwierdzi - włosy są bezcenne.
CZYTAJ DALEJ
Co uznałam za HITY roku 2014?
1. Na pewno olej kokosowy -zasługuje na pierwsze miejsce! O panu kokosie pisałam [tutaj]. Uwielbiam wszystko, co kokosowe- mydła, masła do ciała, balsamy, kremy, świeczki, świeże kokosy, olej, wiórki, mąkę kokosową, krem kokosowy... oleju używam zdecydowanie najczęściej- jako balsamu do ciała, kremu do twarzy, pianki do golenia, balsamu do ust, kremu do higieny intymnej (działa przeciwgrzybicznie), do nawilżania włosów, do wzmacniania paznokci, nawilżania skórek, do smażenia i pieczenia, do deserów na zimno i gorąco.
Olej kupuję [tutaj, 38,70 zł za 900ml, nierafinowany, zimnotłoczony] -niestety aktualnie brak w magazynie (wykupiłam Wam, przepraszam :D)
kupiony [tutaj], bez recepty
3. Adaptogeny. Na prawdę działają! Nie spodziewałam się, że jakiekolwiek zioła mogą wpłynąć na moje samopoczucie. Początkowo wierzyłam, że moje problemy psychiczne, zaburzenia nerwicowo-depresyjne, zaburzenia odżywiania, że to wszystko ...przeze mnie. Że to moja wina, jaka jestem. Następnie dwóch psychologów uświadomiło, że to przez tryb życia, a raczej środowisko w jakim żyłam- na to wpłynęły. Wciąż jednak byłam przekonana, że muszę się na to wszystko uodpornić sama- stać się silna i niezależna, a do tego długa droga... okazało się, że wcale nie. Dobrze leczona tarczyca, uzupełnienie niedoborów witamin i minerałów bardzo mnie zmieniło. Wciąż jednak byłam słaba. Słaba psychicznie i krucha jak lód. Co mnie wzmocniło? Na pewno blogi takie jak: [Ania maluje] [blue kangaroo] [martapisze] [pepsieliot] [rozwojowe must try] [happyholic] [filmik taki, jak ten], na pewno wzrastająca liczba czytelników alpacasquare i każdy jeden mail ze słowem "dziękuję" od Was ♥
Ale także: adaptogeny! Na prawdę odczułam różnicę. Aktualnie biorę żeńszeń syberyjski i gotu kula. Adaptogeny to ajurwedyjskie zioła uodparniające nas na stres. Trzeba uważać, bo niektóre nie są wskazane przy Hashimoto (i innych chorobach autoimmunologicznych) ale dwa powyższe są bezpieczne.
5. Iherb.com - sklep ze świetnymi suplementami, zdrową żywnością, naturalnymi kosmetykami - wszystko w jednym miejscu, szeroki wybór i niskie ceny! Jedyna wada - 14 dni czekania na przesyłkę, ponieważ wybieram tą nierejestrowaną (airmail), ale nigdy nie miałam żadnych problemów z dostawą. Tam kupuję kwas solny i enzymy na trawienie, kompleks witamin z grupy B, selen, kwasy omega-3, witaminę D3, kremy do rąk, odświeżacz powietrza, biotynę, MSM, kremy do rąk, balsamy do ciała, środki czystości i inne...
5. Spectral DNC-N - spectral to wcierka do włosów, pomocna przy łysieniu androgenowym. Pisałam o niej w tym poście: [pielęgnacja włosów - łysienie androgenowe] - stosuję ją już ponad rok z małymi przerwami i dzięki niej mam mnóstwo małych, odrastających włosków - "baby hair". Jedyny minus- cena- 120 zł. Jednak każda łysiejąca kobieta potwierdzi - włosy są bezcenne.
Małe włoski po umyciu i wysuszeniu stoją na na baczność. Żadna siła nie jest w stanie ich okiełznać. Radzę sobie wygładzając je olejem kokosowym, którego używam tak jak żelu do stylizacji. Najśmieszniej jest, jak zdejmę czapkę... jestę lwę.
Baby hair to głównie zasługa spectralu, ale po części także piciu naparu z pokrzywy i mam nadzieję -trochę zdrowej diety. Po prawej widać, że gdyby nie baby hair, miałabym dosyć spore zakola...
Podsumowując
2014 -ten rok był zdecydowanie udanym rokiem. Zrealizowałam największą liczbę celów, jakie sobie zaplanowałam. Na kolejny rok mam kolejne, ale tym razem czuję ekscytację na myśl o ich realizacji, rok temu podchodziłam do nich raczej tak: "muszę to zrobić, przecież nie mogę wciąż stać w miejscu...". Powoli staję się szczęśliwa. Chciałabym za rok móc powiedzieć to samo, tylko z całkowitą pewnością.
Dziękuję wszystkim za każde odwiedziny, każdy jeden like, każdy komentarz, każdy mail, nawet ten z prośbami o poradę - wszystko to bardzo motywuje! Dobrze wiedzieć, że są ludzie, którzy mnie wspierają, popierają, rozumieją mój styl życia, sposób odżywiania... w realnym świecie niestety rzadko się to zdarza.
Jak Wam się podoba post tego typu? Robić więcej? ;)
Ahhhh no i ... życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku!
Aby Wasze plany nie zostały zgniecione lenistwem i wrzucone do kosza, abyście konsekwentnie dążyli do celu i za rok o tej porze, mogli powiedzieć - niczego nie żałuję!
Dziękuję wszystkim za każde odwiedziny, każdy jeden like, każdy komentarz, każdy mail, nawet ten z prośbami o poradę - wszystko to bardzo motywuje! Dobrze wiedzieć, że są ludzie, którzy mnie wspierają, popierają, rozumieją mój styl życia, sposób odżywiania... w realnym świecie niestety rzadko się to zdarza.
Jak Wam się podoba post tego typu? Robić więcej? ;)
Ahhhh no i ... życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku!
Aby Wasze plany nie zostały zgniecione lenistwem i wrzucone do kosza, abyście konsekwentnie dążyli do celu i za rok o tej porze, mogli powiedzieć - niczego nie żałuję!
wtorek, 30 grudnia 2014
Jedzenie samej marchewki jest nudne. Sam burak też nie wygląda jakoś smakowicie. Ale już taki marchewkowy makaron... z sosem czosnkowym...
Unikając zbóż, często tęsknimy za makaronem. Czy da się czymś zastąpić pszenny makaron? Hm, warzywa nie zawierają substancji uzależniających - nie zawierają przetworzonych węglowodanów, nigdy więc nie będą smakować podobnie, mają za to wiele witamin i minerałów, są lekkie i nie ma ograniczeń co do ich spożywania- ja jem ich nieograniczoną ilość w ciągu dnia.
Makaron możemy zrobić z wielu warzyw- buraka, marchewki, cukinii, ziemniaka, selera, rzodkwi czy batata.
Makaron z warzyw wygląda bardzo ciekawie, można tworzyć przeróżne kompozycje sałatek, warzywnych spaghetti, jeść go na surowo, pieczony, gotowany na parze lub też smażony np. z czosnkiem, cebulą i ziołami.
CZYTAJ DALEJ
Makaron warzywny
Jedzenie samej marchewki jest nudne. Sam burak też nie wygląda jakoś smakowicie. Ale już taki marchewkowy makaron... z sosem czosnkowym...
Unikając zbóż, często tęsknimy za makaronem. Czy da się czymś zastąpić pszenny makaron? Hm, warzywa nie zawierają substancji uzależniających - nie zawierają przetworzonych węglowodanów, nigdy więc nie będą smakować podobnie, mają za to wiele witamin i minerałów, są lekkie i nie ma ograniczeń co do ich spożywania- ja jem ich nieograniczoną ilość w ciągu dnia.
Makaron możemy zrobić z wielu warzyw- buraka, marchewki, cukinii, ziemniaka, selera, rzodkwi czy batata.
Makaron z warzyw wygląda bardzo ciekawie, można tworzyć przeróżne kompozycje sałatek, warzywnych spaghetti, jeść go na surowo, pieczony, gotowany na parze lub też smażony np. z czosnkiem, cebulą i ziołami.
przykładowy przepis na sos do spaghetti znajdziecie [tutaj].
Jak zrobić makaron z warzyw?
Do tej pory robiłam go za pomocą zwykłego obieraka lub noża. Daje rade, ale makaron wychodzi gruby i brzydki. Sorry, makaron.
makaron zrobiony za pomocą zwykłego "obieraka". Ze skórką.
śmieszne płaty cukinii, bez skórki
makaron z cukinii typu "robale obłe" :D
Możemy także użyć spiromatu. To takie super urządzenie, o którym marzę:
wygląda tak i można za jego pomocą z łatwością robić przeróżne rzeczy z warzywami:
paski, talarki, krążki, sprężynki, makaron, plastry - wszystko wychodzi równo, estetycznie i bez zbędnego wysiłku
Niestety w Polsce trudno go dostać, duży wybór jest za to na amazonie czy ebayu. Czasem można trafić na niego w sklepach TK Maxx.
Ok, jak więc zrobić makaron z warzyw przy niewielkim nakładzie pieniędzy i niewielkim wysiłku?
W sklepie typu "wszystko po X zł" kupiłam coś takiego:
Koszt: 1,99 zł, do kupienia również przez internet, pod nazwą "nożyk julienne". Dostępny jest np. na znanym serwisie aukcyjnym. Widziałam takie także w Carrefourze czy Tesco.
makaron z marchewki
makaron z cukinii
I w końcu mogę jeść makaron do woli, bez wyrzutów sumienia ;)
P.S. Słyszeliście o makaronie "konjac"? To paleo makaron z alg/wodorostów, który ma 0 kalorii, do kupienia np. w sklepach Alma, sklepach ze zdrową żywnością, a także [on line]
czwartek, 25 grudnia 2014
CZYTAJ DALEJ
Paleo xmas!
ja 18 lat temu ;D; [paleo pierniki bez mąki, jajek i nabiału], kartka dla mamy DIY; christmas tree
Zapraszam na post typowo świąteczny, z mnóstwem zdjęć!
Zacznę od zdjęć z jarmarku świątecznego w Katowicach, na którym byłam razem z [Małą Mi] i jej kuzynką [Magdą] - jej relację znajdziecie [tutaj]
Uwielbiam Katowice, nie tylko dlatego, że kocham duże miasta, ale również dlatego, że spędziłam tam sporą część swojego dzieciństwa ;)

Na jarmarku można było kupić całą masę mydełek, np. w kształcie jeża, babeczek, ciasteczek... a także było stoisko z mydłami marsylskimi ;3!
Były także świąteczne wypieki, wędliny, genialne bombki... i koronkowe wdzianko na papier toaletowy ;D
Kartki (wykonane techniką quillingu) dla babci i dziadka zapakowane razem z ręcznie robionymi ciastkami
a tu Ginger szukający prezentów pod choinką...
aa teraz najważniejsze: co jadłam podczas wigilii?
Moje tegoroczne święta były nie tylko paleo (bez glutenu, pszenicy, zbóż, nabiału), ale także autoimmune (bez jajek, orzechów, warzyw psiankowatych, kakao, nasion).
1. Barszcz z przepisu [paleo dla opornych - barszczyk wigilijny]
2. Kremowa zupa grzybowa z przepisu [cookitlean- świąteczna zupa grzybowa]
3. Kapusta z grzybami [przepis]
4. Karp smażony na maśle klarowanym
5. Pierniki numer jeden [przepis]
6. Pierniki numer dwa [przepis]
7. Ciasto marchewkowe [przepis]
Jak najbardziej można się zdrowo najeść ;)
Niespecjalnie lubię święta Bożego Narodzenia, wcale nie cieszy mnie czas wolny i siedzenie w domu. Delikatnie mówiąc, nienawidzę siedzieć w domu. Jednak zarówno robienie zdjęć, gotowanie, a także dzielenie się tym wszystkim z Wami sprawia mi wielką radość -dlatego w tym roku nie narzekam. W moim poście wszystko wyszło tak ładnie, ciepło, kolorowo, więc tego się trzymam i tymi słowami zakończę : )

środa, 24 grudnia 2014
CZYTAJ DALEJ
happy christmas!
Wesołych Świąt!
pełnych radości, miłości, życzliwości, szczęścia, odpoczynku, uśmiechu, dobrego jedzenia, wytrwałości w realizacji marzeń, żadnych wyrzutów sumienia, zazdrości i nienawiści -niech ten czas będzie wyjątkowy -święta to czas na wybaczanie i spędzanie go z tymi najbliższymi ;)!
Anita
wtorek, 23 grudnia 2014
CZYTAJ DALEJ
Ciasto marchewkowe
bezglutenowe, bez laktozy, bez jajek, bez zbóż, bez cukru- ciasto marchewkowe, autoimmune paleo protocol
Kolejny świąteczny przepis! :) Również dozwolony na protokole autoimmunologicznym ;)
Marchewka sprawia, że ciasto jest lekkie i można zjeść kilka kawałków bez wyrzutów sumienia i bólów brzucha, głowy, osłabienie psychicznego i fizycznego tzn. bez żadnych konsekwencji pochłaniania białego cukru, egzomorfin, lektyn glutenu -ciężkostrawnych zbóż, zagęstników, barwników, wypełniaczy, konserwantów.
Ciasto jest mokre, miękkie, aromatyczne, dobrze się kroi, jest lekkie, czuć słodycz marchewki, nie ma w nim pszennej mąki, zbóż i cukru, ale i tak uzależnia :(. Nie da się zjeść tylko jednego kawałka :(.
składniki:
-3 banany
-3 starte marchewki - starłam na grubych oczkach
-60g żelatyny rozpuszczonej w1/2 szklanki wody (lub mleka kokosowego) (najpierw zalewamy żelatynę 1/4 szklanki zimnej wody, aż napęcznieje, a potem wrzątkiem - kolejne 1/4 szklanki) dzięki, [Paweł]! :D
-200g daktyli
-2 szklanki mąki kokosowej
-1/3 szklanki mąki z topinamburu (lub kasztanowej, z żołędzi, lnianej)
-szczypta soli, użyłam himalajskiej
-6 łyżek oleju kokosowego, może być masło ghee
-1 łyżeczka sody oczyszczonej
-przyprawy, użyłam:
2 łyżeczek cynamonu
2 łyżek kawy z cykorii
łyżeczki zmielonych goździków
łyżeczki sproszkowanego imbiru
przygotowanie:
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Daktyle moczymy w przegotowanej wodzie przez ok godzinę, lub gotujemy, aż zmiękną i będzie można je łatwo zmiksować. Gotowe daktyle dodajemy do obranych bananów, oleju kokosowego i startej marchewki i wszystko blendujemy. W osobnej misce mieszamy mąki i przyprawy z sodą.
Łączymy składniki mokre i suche, a następnie miksujemy.
Ciasto przekładamy do formy (ja użyłam keksówki o wymiarach 35x12cm) i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 50 minut. Po upieczeniu nie wyjmujemy z foremki, czekamy do ostygnięcia. Wstawiamy do lodówki na 15 minut. Dopiero po całkowitym schłodzeniu, najlepiej do temperatury "lodówkowej" - możemy kroić.
ciasto po upieczeniu - jako polewy użyłam kremu kokosowego zmieszanego w proporcjach 1:1 z miodem
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Wczoraj dodałam bardzo [podobny przepis]. Niestety pierniki zaczęły szybko znikać i zaczęłam obawiać się, czy zostanie coś do świąt. Przepis trochę zmodyfikowałam i całkiem przypadkiem okazało się, że z tych można wykrajać różne kształty.
składniki:
-1 dojrzały banan
-ok 70 sztuk daktyli - nie mam pojęcia ile to gram -200-300?
-100 ml wody z wymoczonych daktyli lub mleka kokosowego
-100 g kremu kokosowego (można kupić gotowy lub zmielić wiórki kokosowe w młynku do kawy)
-2,5 szklanki mąki kokosowej
-1/2 szklanki mąki z topinamburu
-1/2 łyżeczki sody
-1/8 łyżeczki soli himalajskiej
dowolne przyprawy, użyłam:
-4 łyżeczki cynamonu
-4 łyżki kawy z cykorii
-1/2 łyżeczki zmielonych goździków
przygotowanie:
Piekarnik nastawiamy na 150 stopni.
Daktyle zalewamy ciepłą wodą lub wrzątkiem i moczymy ok godzinę. Odcedzamy. Wodę przelewamy do jakiegoś naczynia, nie wylewamy do zlewu!
Osobno mieszamy składniki mokre i suche. Następnie mieszamy wszystko razem i ugniatamy.
Ciasto wyłożyłam na blacie, na papierze do pieczenia. Początkowo rozgniatałam go palcami, a następnie wygładzałam wałkiem:
I wycinałam - trzeba robić to delikatnie i ostrożnie, ciasto ma zupełnie inną konsystencję niż tradycyjne pszenne:
Ciastka wykładamy na papierze do pieczenia (aluminiowa folia jest toksyczna) i pieczemy ok 20-15 minut w 150 stopniach.
Ciastka posypałam zmielonym ksylitolem i polałam podgrzanym kremem kokosowym. Do kremu kokosowego możemy dodać np. soku z buraka, aby uzyskać różowy kolor.
CZYTAJ DALEJ
Bezglutenowe pierniki- wersja 2 (AIP)
bezglutenowe, bez zbóż, bez laktozy, bez jajek, bez orzechów, bez mleka
Wczoraj dodałam bardzo [podobny przepis]. Niestety pierniki zaczęły szybko znikać i zaczęłam obawiać się, czy zostanie coś do świąt. Przepis trochę zmodyfikowałam i całkiem przypadkiem okazało się, że z tych można wykrajać różne kształty.
składniki:
-1 dojrzały banan
-ok 70 sztuk daktyli - nie mam pojęcia ile to gram -200-300?
-100 ml wody z wymoczonych daktyli lub mleka kokosowego
-100 g kremu kokosowego (można kupić gotowy lub zmielić wiórki kokosowe w młynku do kawy)
-2,5 szklanki mąki kokosowej
-1/2 szklanki mąki z topinamburu
-1/2 łyżeczki sody
-1/8 łyżeczki soli himalajskiej
dowolne przyprawy, użyłam:
-4 łyżeczki cynamonu
-4 łyżki kawy z cykorii
-1/2 łyżeczki zmielonych goździków
przygotowanie:
Piekarnik nastawiamy na 150 stopni.
Daktyle zalewamy ciepłą wodą lub wrzątkiem i moczymy ok godzinę. Odcedzamy. Wodę przelewamy do jakiegoś naczynia, nie wylewamy do zlewu!
Osobno mieszamy składniki mokre i suche. Następnie mieszamy wszystko razem i ugniatamy.
Ciasto wyłożyłam na blacie, na papierze do pieczenia. Początkowo rozgniatałam go palcami, a następnie wygładzałam wałkiem:
I wycinałam - trzeba robić to delikatnie i ostrożnie, ciasto ma zupełnie inną konsystencję niż tradycyjne pszenne:
Ciastka wykładamy na papierze do pieczenia (aluminiowa folia jest toksyczna) i pieczemy ok 20-15 minut w 150 stopniach.
Ciastka posypałam zmielonym ksylitolem i polałam podgrzanym kremem kokosowym. Do kremu kokosowego możemy dodać np. soku z buraka, aby uzyskać różowy kolor.
Antoś życzy smacznego! ;)
niedziela, 21 grudnia 2014
Bezglutenowe pierniki. Bez jaj.
Paleo pierniki, bez jajek, bezglutenowe, bez laktozy, bez nabiału. Bez cukru. To z czego? ;D
Coraz bardziej świątecznie na alpacasquare.
Nie dość, że nie nie jem zbóż, glutenu, nabiału, to zrezygnowałam także z jajek, kakao, kawy, pomidorów, orzechów i wielu innych - tzw. protokół autoimmunologiczny, który zalecany jest przy chorobach z autoagresji jak np. Hashimoto. I co? I wszystko się da. Jeśli się tylko chce.
składniki:
-3 dojrzałe banany
-ok 50 sztuk daktyli - nie mam pojęcia ile to gram ;x
-ekstrakt z wanilii lub świeże ziarenka
[jak zrobić ekstrakt?]
-2 szklanki mąki kokosowej
-1/2 szklanki mąki z topinamburu
-1/2 łyżeczki sody
-1/8 łyżeczki soli himalajskiej
dowolne przyprawy, użyłam:
-4 łyżeczki cynamonu
-3 łyżki kawy z cykorii
-1,5 łyżki sproszkowanego imbiru
-1/2 łyżeczki zmielonych goździków
przygotowanie:
Daktyle zalewamy ciepłą wodą i odstawiamy na godzinę, aż zmiękną. Odcedzamy.
Piekarnik nastawiamy na 150 stopni.
Gdy daktyle będą miękkie, miksujemy dokładnie z bananami.
CZYTAJ DALEJ
Coraz bardziej świątecznie na alpacasquare.
Nie dość, że nie nie jem zbóż, glutenu, nabiału, to zrezygnowałam także z jajek, kakao, kawy, pomidorów, orzechów i wielu innych - tzw. protokół autoimmunologiczny, który zalecany jest przy chorobach z autoagresji jak np. Hashimoto. I co? I wszystko się da. Jeśli się tylko chce.
składniki:
-3 dojrzałe banany
-ok 50 sztuk daktyli - nie mam pojęcia ile to gram ;x
-ekstrakt z wanilii lub świeże ziarenka
[jak zrobić ekstrakt?]
-2 szklanki mąki kokosowej
-1/2 szklanki mąki z topinamburu
-1/2 łyżeczki sody
-1/8 łyżeczki soli himalajskiej
dowolne przyprawy, użyłam:
-4 łyżeczki cynamonu
-3 łyżki kawy z cykorii
-1,5 łyżki sproszkowanego imbiru
-1/2 łyżeczki zmielonych goździków
przygotowanie:
50 daktyli - specjalnie dla was policzyłam! ;D Bo nigdy nie wiem ile czego dokładnie daję...
Daktyle zalewamy ciepłą wodą i odstawiamy na godzinę, aż zmiękną. Odcedzamy.
Piekarnik nastawiamy na 150 stopni.
Gdy daktyle będą miękkie, miksujemy dokładnie z bananami.
banany i daktyle miksujemy w osobnej misce
Laskę wanilii nacinamy wzdłuż nożem i wydłubujemy "ziarenka".
Laskę wanilii nacinamy wzdłuż nożem i wydłubujemy "ziarenka".
W drugiej misce mieszamy składniki suche, czyli mąki: kokosowa + z topinamburu (myślę, że można kombinować z innymi), sodę i przyprawy.
Mąka kokosowa i z topinamburu dostępne są w sklepach z ekologiczną żywnością, a także on-line. Za 0,5 kg zapłacimy ok 10 zł. Kokos- każdy wie, zresztą nie raz pisałam o jego cudownych właściwościach [post na cześć kokosa]. Topinambur to natomiast warzywo, a dokładnie słonecznik bulwiasty. Z jego wysuszonej bulwy produkuje się mąkę. Jest dosyć bogaty pod względem właściwości odżywczych, niestety świeży jest trudno dostępny. Mąka z topinamburu ma lekko orzechowy smak, uwielbiam posypywać nią warzywa z dodatkiem masła klarowanego.
Suche składniki. Jeśli nie jesteście na protokole możecie użyć dowolnych przypraw, gotowych mieszanek do pierników, a także kakao, karobu, dodać mąki orzechowej (z orzechów włoskich, migdałowej), a także lnianej.
Łączymy składniki mokre i suche. Ugniatamy.
Jeśli chcecie mieć ciasto do wałkowania i wycinać xmasowe choinki czy miśki, należy ciasto włożyć na 15 minut do zamrażarki. Nie próbowałam, bo nie chciało mi się czekać, ale jeśli przetestujecie i rzeczywiście tak to działa- dajcie znać!
Ja ulepiłam zwykłe yyy ...kółka:
kółka przed upieczeniem
Pierniki pieczemy ok 20 minut w 150 stopniach.
Pierniki pieczemy ok 20 minut w 150 stopniach.
po upieczeniu
i po ugryzieniu
yumm, smakiem serio przypominają pierniki!
Jako "polewy" użyłam kremu kokosowego - wystarczyło go lekko podgrzać, by stał się płynny. W temperaturze pokojowej ma zwykle konsystencję stałą. Jako polewy można tez użyć czekoladowej masy, jednak wtedy pierniki trzeba przechowywać w lodówce:
[czekoladki tradycyjne]
[białe]
[korzenne]
[czekoladki tradycyjne]
[białe]
[korzenne]
sobota, 20 grudnia 2014
Piłam kiedyś nałogowo kawę w liceum. Codziennie rano, bowiem była to jedyna rzecz, która była w stanie wyciągnąć mnie z łóżka o 6 rano, żeby zdążyć na pks o 7.07. Piłam zwykłą, rozpuszczalną kawę z marketu, która stawiała mnie na nogi.
Im bardziej zagłębiałam się w temat kawy, doszłam do trzech wniosków:
1) kawa uzależnia tak samo jak gluten i ma do niego podobną budowę
2) nie jest więc wskazana przy hashimoto, przynajmniej przy początkowym stadium wprowadzania optymalnej diety
3) kawa z marketu zawiera pestycydy i inne śmieci...dlatego jeśli już ją pijemy, to najlepiej wybierać ekologiczną - ma wtedy zupełnie inny smak
Piłam kawę z żołędzi, z topinamburu, ekologiczną tradycyjną kawę, ale jakoś najbardziej zasmakowała mi kawa z cykorii, może przez jej dostępność i cenę... nie stawia na nogi, ale już wiem, że za to odpowiedzialne są raczej hormony - T3 i T4, prawidłowy poziom hormonów płciowych, a także stabilny poziom cukru we krwi -a nie poziom kofeiny (która tylko wszystko maskuje) powoduje, że mamy energię w ciągu dnia. Do tego dochodzi poziom witamin i mikro/makroelementów, ilość snu i aktywności fizycznej.
Piję ją dosyć często, tradycyjna (tzn. łyżeczka sproszkowanej cykorii + wrzątek) już dawno mi się znudziła, więc zaczęłam ją trochę modyfikować, a jedną z wersji postanowiłam Wam przedstawić, jako iż świetnie wpisuję się w zimowy klimat:
CZYTAJ DALEJ
Zimowa kawa z cykorii
Piłam kiedyś nałogowo kawę w liceum. Codziennie rano, bowiem była to jedyna rzecz, która była w stanie wyciągnąć mnie z łóżka o 6 rano, żeby zdążyć na pks o 7.07. Piłam zwykłą, rozpuszczalną kawę z marketu, która stawiała mnie na nogi.
Im bardziej zagłębiałam się w temat kawy, doszłam do trzech wniosków:
1) kawa uzależnia tak samo jak gluten i ma do niego podobną budowę
2) nie jest więc wskazana przy hashimoto, przynajmniej przy początkowym stadium wprowadzania optymalnej diety
3) kawa z marketu zawiera pestycydy i inne śmieci...dlatego jeśli już ją pijemy, to najlepiej wybierać ekologiczną - ma wtedy zupełnie inny smak
Piłam kawę z żołędzi, z topinamburu, ekologiczną tradycyjną kawę, ale jakoś najbardziej zasmakowała mi kawa z cykorii, może przez jej dostępność i cenę... nie stawia na nogi, ale już wiem, że za to odpowiedzialne są raczej hormony - T3 i T4, prawidłowy poziom hormonów płciowych, a także stabilny poziom cukru we krwi -a nie poziom kofeiny (która tylko wszystko maskuje) powoduje, że mamy energię w ciągu dnia. Do tego dochodzi poziom witamin i mikro/makroelementów, ilość snu i aktywności fizycznej.
Piję ją dosyć często, tradycyjna (tzn. łyżeczka sproszkowanej cykorii + wrzątek) już dawno mi się znudziła, więc zaczęłam ją trochę modyfikować, a jedną z wersji postanowiłam Wam przedstawić, jako iż świetnie wpisuję się w zimowy klimat:
kawa z cykorii dostępna jest w sklepach z eko żywnością, a także w większych marketach np. w auchan za ok 5 zł
składniki:
-2 łyżeczki sproszkowanej cykorii
-1/2 łyżeczki cynamonu
-1/2 łyżeczki skórki pomarańczowej
-1 łyżeczka ksylitolu - lub więcej - można pominąć
-wrzątek
-dodatkowo można dodać: mleko kokosowe lub inne orzechowe, goździki, ziarenka lub [ekstrakt z wanilii]
przygotowanie:
Kawę z cykorii mieszamy razem z dowolnymi przyprawami i zalewamy wrzątkiem. Wszystko dokładnie mieszamy- kawa z cykorii bardzo szybko się rozpuszcza. Opcjonalnie, dolewamy trochę mleka kokosowego lub innego orzechowego (można też zalać wrzącym mlekiem zamiast wody).
Tak, wiem, ten cynamon to nie jest prawdziwy cynamon. A imbir lepiej dać świeży. JESTEM LENIWA. Zaakceptowałam to ;D