niedziela, 28 września 2014
Ciastka powstały z totalnych resztek - resztka kokosowego mleka, wiórki z mleka i końcówka mąki lninej. Z polewy miały być czekoladki, ale ostatecznie masa wylądowała na ciasteczkach.
Składniki:
-0,3 szklanki maki lnianej (może by kokosowa)
-0,5 szklanki mleka kokosowego
-0,5 szklanki wymoczonych wiórków (pozostałość z robienia mleka)
-2 banany
-2 jajka
Wszystko razem należy dokładnie wymieszać (nie tak jak ja -jak widać na poniższym zdjęciu, przekręciłam dwa razy łyżką, choć mi te duże kawałki banana nie przeszkadzały ;D). Formować kształt ciastek na papierze do pieczenia, a następnie piec ok 25 minut w 200 stopniach. Ciastka wyszły lekkie, miękkie, puszyste i delikatne. Na pewno będę je zabierać ze sobą na zajęcia.
Polewa
-jak na czekoladki z [tego] przepisu:
-2 łyżki kakao lub karobu
CZYTAJ DALEJ
Ciastka z polewą czekoladową
Ciastka powstały z totalnych resztek - resztka kokosowego mleka, wiórki z mleka i końcówka mąki lninej. Z polewy miały być czekoladki, ale ostatecznie masa wylądowała na ciasteczkach.
Składniki:
-0,3 szklanki maki lnianej (może by kokosowa)
-0,5 szklanki mleka kokosowego
-0,5 szklanki wymoczonych wiórków (pozostałość z robienia mleka)
-2 banany
-2 jajka
Wszystko razem należy dokładnie wymieszać (nie tak jak ja -jak widać na poniższym zdjęciu, przekręciłam dwa razy łyżką, choć mi te duże kawałki banana nie przeszkadzały ;D). Formować kształt ciastek na papierze do pieczenia, a następnie piec ok 25 minut w 200 stopniach. Ciastka wyszły lekkie, miękkie, puszyste i delikatne. Na pewno będę je zabierać ze sobą na zajęcia.
Polewa
-jak na czekoladki z [tego] przepisu:
-2 łyżki kakao lub karobu
-2 łyżki stewii/cukru kokosowego/miodu/rozgotowanej papki z daktyli/ksylitolu
-2-3 łyżki masła ghee lub oleju kokosowego
-3-4 łyżki kremu kokosowego (zmiksowanych wiórek) lub niezmiksowanych, jednak dając krem zyskamy delikatniejszy smak
-2-3 łyżki masła ghee lub oleju kokosowego
-3-4 łyżki kremu kokosowego (zmiksowanych wiórek) lub niezmiksowanych, jednak dając krem zyskamy delikatniejszy smak
Do roztopionego i ciepłego masła lub oleju dodajemy karob lub kakao i krem kokosowy (ze 100g wiórek). Smarujemy ciastka i ewentualnie wkładamy do zamrażarki na 15 minut, aby polewa zastygła.
piątek, 26 września 2014
Lubicie pasztet?
Jest tani i smaczny.
Wiecie co zawiera?
Standardowe pasztety z marketu zawierają:
-mięso - niestety najczęściej jest go mniej niż 50%, w tym zawierają się:
chrząstki, organy takie jak wątroba, tkanki zwierzęce: mięśniowa, łączna, kostna - mięso oddzielone mechanicznie
-kaszę manną - pusty wypełniacz
-mąkę pszenną - pusty wypełniacz
-jajka - często w sproszkowanej formie - czyli pozbawione wszelkich witamin
-bułkę tartą - pusty wypełniacz
-białko sojowe - soja jest genetycznie modyfikowana
-skrobie ziemniaczaną - pusty wypełniacz
-mąkę kukurydzianą - przetworzona, GMO
-olej roślinny, margarynę- przetworzone i toksyczne tłuszcze trans
-barwniki, spulchniacze, konserwanty
Choć z zasady pasztet jest paleo: mielone mięso z warzywami plus przyprawy- to niestety jak na producentów przystało, pasztet stał się kolejnym, mocno przetworzonym i tanim (bo to przecież mąka pszenna, bułka tarta, mąka ziemniaczana, olej roślinny i resztki mięsa) produktem.
Jak zrobić swój domowy pasztet?
Na pomysł własnej produkcji pasztetu wpadłam, kiedy zostało mi sporo wątróbki i nie wiedziałam co z nią zrobić.Smażona z cebulą już dawno mi się znudziła, więc trzeba było znaleźć jakiś sposób, aby ją zjeść.
Dlaczego warto jeść wątróbkę?
-dobre źródło białka
-bogate źródło witamin A, D, E, K, B
-źródło mikro i makroelementów m.in. żelaza, miedzi, kwasu foliowego
-wątroba to organ odpowiedzialny za detoks, ale nie jest to magazyn toksyn! nie bójmy się jeść wątróbki, jest to zwykle silny i pracowity organ - dlatego tak gęsto odżywczy
-można ją smażyć, gotować i piec
-jest tania, nawet ta ekologiczna
-świetnie wpływa na skórę, włosy i paznokcie
Składniki:
-ok 500g wątróbki z kurcząt
-2 marchewki
-2 cebule
-pietruszka
-sól himalajska, suszona cebula, zioła prowansalskie, kurkuma
-5-6 pieczarek
Wątróbkę umyłam i włożyłam do nagrzanego na 200 stopni piekarnika (w zamkniętym naczyniu żaroodpornym) na ok 25 minut. W tym samym czasie wszystkie warzywa drobno pokroiłam i zeszkliłam na patelni z masłem klarowanym, a następnie dodałam odrobinę wody (najlepiej użyć bulionu) i dusiłam do miękkości warzyw. Po upieczeniu i ostygnięciu wątróbki zmiksowałam ją z warzywami i przyprawami i ponownie włożyłam do żaroodpornego naczynia i piekłam kolejne 30 minut.
Gotowy pasztet przechowuję w lodówce.
Pasztet wykorzystałam do kanapek z [cukiniowym chlebem], a także jako wypełniacz do omletów z mąką lnianą ;)
CZYTAJ DALEJ
Sposób na wątróbkę - pasztet!
Lubicie pasztet?
Jest tani i smaczny.
Wiecie co zawiera?
Standardowe pasztety z marketu zawierają:
-mięso - niestety najczęściej jest go mniej niż 50%, w tym zawierają się:
chrząstki, organy takie jak wątroba, tkanki zwierzęce: mięśniowa, łączna, kostna - mięso oddzielone mechanicznie
-kaszę manną - pusty wypełniacz
-mąkę pszenną - pusty wypełniacz
-jajka - często w sproszkowanej formie - czyli pozbawione wszelkich witamin
-bułkę tartą - pusty wypełniacz
-białko sojowe - soja jest genetycznie modyfikowana
-skrobie ziemniaczaną - pusty wypełniacz
-mąkę kukurydzianą - przetworzona, GMO
-olej roślinny, margarynę- przetworzone i toksyczne tłuszcze trans
-barwniki, spulchniacze, konserwanty
Choć z zasady pasztet jest paleo: mielone mięso z warzywami plus przyprawy- to niestety jak na producentów przystało, pasztet stał się kolejnym, mocno przetworzonym i tanim (bo to przecież mąka pszenna, bułka tarta, mąka ziemniaczana, olej roślinny i resztki mięsa) produktem.
Jak zrobić swój domowy pasztet?
Na pomysł własnej produkcji pasztetu wpadłam, kiedy zostało mi sporo wątróbki i nie wiedziałam co z nią zrobić.Smażona z cebulą już dawno mi się znudziła, więc trzeba było znaleźć jakiś sposób, aby ją zjeść.
Dlaczego warto jeść wątróbkę?
-dobre źródło białka
-bogate źródło witamin A, D, E, K, B
-źródło mikro i makroelementów m.in. żelaza, miedzi, kwasu foliowego
-wątroba to organ odpowiedzialny za detoks, ale nie jest to magazyn toksyn! nie bójmy się jeść wątróbki, jest to zwykle silny i pracowity organ - dlatego tak gęsto odżywczy
-można ją smażyć, gotować i piec
-jest tania, nawet ta ekologiczna
-świetnie wpływa na skórę, włosy i paznokcie
Składniki:
-ok 500g wątróbki z kurcząt
-2 marchewki
-2 cebule
-pietruszka
-sól himalajska, suszona cebula, zioła prowansalskie, kurkuma
-5-6 pieczarek
Wątróbkę umyłam i włożyłam do nagrzanego na 200 stopni piekarnika (w zamkniętym naczyniu żaroodpornym) na ok 25 minut. W tym samym czasie wszystkie warzywa drobno pokroiłam i zeszkliłam na patelni z masłem klarowanym, a następnie dodałam odrobinę wody (najlepiej użyć bulionu) i dusiłam do miękkości warzyw. Po upieczeniu i ostygnięciu wątróbki zmiksowałam ją z warzywami i przyprawami i ponownie włożyłam do żaroodpornego naczynia i piekłam kolejne 30 minut.
Gotowy pasztet przechowuję w lodówce.
Pasztet wykorzystałam do kanapek z [cukiniowym chlebem], a także jako wypełniacz do omletów z mąką lnianą ;)
poniedziałek, 22 września 2014
Zdrowym stylem życia interesuje się już od paru dobrych lat. Przeszłam fascynację różnymi dietami, odstawiałam i wprowadzałam różne grupy produktów, ale nigdy nie byłam pewna, czy podążam dobrą drogą, czy aby na pewno nie krzywdzę swojego organizmu. Po latach prób i błędów, nauczyłam się w końcu odżywiać rozsądnie i nie ulegać panującym modom np. na niskotłuszczowe produkty z napisem „fit”. Nauczyłam się, że to co reklamują w telewizji, często nie jest dla mnie odpowiednie, a producentom wcale nie zależy na moim zdrowiu. Poniżej przedstawię 5 popularnych mitów, w które kiedyś wierzyłam, a okazały się nieprawdziwe.
Jedzenie tłustych potraw powoduje odkładanie
się tłuszczu. Tłuszcz
obok węglowodanów i białka stanowi bardzo ważny budulec naszego ciała i pełni
wiele funkcji. Zmniejszenie ilości tłuszczu w naszej diecie prowadzi do wielu
chorób, a także niedoborów witamin i minerałów. To w tłuszczu rozpuszczają się
witaminy takie jak A, D, E i K, więc bez
niego praktycznie nie jesteśmy w stanie ich przyswoić, dlatego np. warto
marchewkę polać masłem lub oliwą z oliwek, aby przyswoić witaminę A.Tłuszcz to źródło cholesterolu, który jest niestety ostatnio zbyt
demonizowany, mimo ze jest to budulec błon komórkowych, a także wielu hormonów takich
jak estrogen, progesteron i testosteron – masz problem z regularnym okresem?
Być może jesz za mało tłuszczu? Dobrej jakości masło, smalec, olej kokosowy (rafinowany lub nierafinowany) to bardzo dobre źródła nasyconych kwasów
tłuszczowych, są stabilne i są też dobrym źródłem energii, zawierają witaminy i
minerały, substancje anty-zapalne i oddziałują na nasz ośrodek sytości – po
węglowodanach szybko robimy się głodni (po "lekkiej" sałatce bez polania jej chociażby oliwą z oliwek jestem głodna po 30 minutach, a wystarczy, że dodam do niej np. awokado czy olej kokosowy, jestem najedzona przez 3-4h - ważne dla osób z zaburzeniami odżywiania). Tłuszcz jest także potrzebny, aby
dobrze przyswoić proteiny z pożywienia, to dlatego w naturze często
występują razem, dobrym przykładem jest mięso i jaja. Tłuszcz to także budulec naszego mózgu, dlatego jeśli cierpisz na tzw. "brain fog", masz problemy z koncentracją i zapamiętywaniem, zastanów się, czy nie przypadkiem nie jest to wina Twojej nisko tłuszczowej diety.
Należy jeść mało, ale często. Podobno jedzenie częstych, małych posiłków przyspiesza metabolizm. Nie u każdego to się jednak sprawdza, bo ja zdecydowanie wolę zjeść 3 porządne posiłki w ciągu dnia – nie myślę wtedy cały czas o jedzeniu, nie kupuję niezdrowych przekąsek w pobliskim sklepiku, nie robię się też szybko głodna. Nie ma żadnych badań potwierdzających tą tezę, wręcz przeciwnie. Przez wiele tysięcy lat człowiek jadł tylko wtedy, kiedy coś znalazł, upolował- wtedy jadł do syta, a następnie przez kilka dni pościł. Ostatnio popularny stał się IF, czyli Intermittent Fasting- post przerywany –robimy np. 24h przerwę w jedzeniu (system ten jest oparty dokładnie na tym, do czego jesteśmy ewolucyjnie przystosowani, czyli do postu), podkręcając tym swój metabolizm, zmuszając organizm do niszczenia „zepsutych” komórek. IF nie sprawdza się jednak przy problemach ze stabilnym poziomem cukru we krwi.
Margaryna, olej rzepakowy, słonecznikowy, lniany i orzechy są dobrym źródłem tłuszczu. Kolejny podpunkt dotyczący tłuszczu, którego nie mogłam pominąć- zazwyczaj w naszej diecie pojawia się zbyt dużo kwasów omega-6, mających działanie pro-zapalne: oleje roślinne np. rzepakowy, słonecznikowy, ziarna słonecznika, orzechy, nasiona, pestki np. dyni, a za mało kwasów omega-3: ryby, jaja, awokado, potrzebnych dla prawidłowej pracy mózgu, koncentracji, mających działanie anty-zapalnie. Prawidłowy stosunek omega-3 do omega-6 to 2:1, a obecnie oscyluje on w naszej diecie w granicach 1:10(!). Co więcej, tłuszcze roślinne to tłuszcze nienasycone, a przez to bardzo niestabilne -tzn., że są podatne na utleniające działania światła i wysokiej temperatury – to dlatego olei roślinnych powinniśmy używać tylko na zimno, a te rafinowane– są dla nas niebezpieczne- przekształcają się w tłuszcze TRANS (trwałe i stabilne, niestety sztuczne i mające bardzo negatywny wpływ na nasze zdrowie, dotyczy to także margaryny, która jest chemicznie utwardzonym tłuszczem roślinnym, obecnym także w wielu przetworzonych produktach jak np. ciastka, czekolada, chipsy, krakersy). Tłuszcze TRANS to moim zdaniem najgorsza dostępna trucizna - podnoszą poziom trójglicerydów, zwiększają ryzyko chorób serca, cukrzycy, otyłości, tłuszcze TRANS zwiększają ryzyko wystąpienia raka, zaburzają pracę systemu odpornościowego, hormonalnego. Moja rada: czytajcie składy i unikajcie jak ognia tego składnika!
Nabiał to dobre źródło białka. Niestety w miarę zapoznawania się z badaniami na temat nabiału (mleko, sery, twarogi, kefir, maślanka, śmietana), okazało się, że ma znacznie więcej wad, niż zalet, a jego całkowita eliminacja okazała się zbawienna dla mojego stanu zdrowia. Wynika to przede wszystkim z tego, że produkty mleczne są coraz bardziej przetworzone- zaczyna się od krów, które karmione są antybiotykami (ponieważ często chorują z racji warunków chowu), przetworzonym zbożem, a także dojone są podczas laktacji- a ich mleko zawiera hormony (m.in. estrogen, androstendion, insulinę, testosteron, TSH, kalcytoninę, prolaktynę, kazeinę, ACTH) które są podobne budową do ludzkich, zaburzając naszą gospodarkę hormonalną, powodując m.in. Zespół Policystycznych Jajników, problemy z płodnością, problemy ze skórą, trądzik. Pasteryzacja pozbawia mleko wartości odżywczych. Jeśli jednak nie chcesz rezygnować z mleka wybieraj to niepasteryzowane (jest niestety trudno dostępne) lub kokosowe, orzechowe (z migdałów, orzechów nerkowca, włoskich) – można je zrobić samemu. Coraz częściej słyszy się o nietolerancjach pokarmowych, szczególnie na produkty mleczne – człowiek jako jedyne zwierzę piję mleko po okresie niemowlęcym, niestety enzym (laktazę) do trawienia laktozy (cukru obecnego w mleku) już dawno utraciliśmy – zaraz po okresie niemowlęcym. Dobrym sposobem na sprawdzenie tej nietolerancji jest eliminacja nabiału na okres 30 dni i ponowne wprowadzenie wraz z obserwacją reakcji naszego organizmu. Ostatnim minusem, dosyć spornym, jest fakt, że mleko osłabia nasze kości. To prawda, że mleko zawiera spore ilości wapnia- jednak poprzez pasteryzację i przetwarzanie mleka spora jego część jest utracona. Mleko i jego produkty mają właściwości zakwaszające organizm, a wapń- neutralizujące. Po spożyciu nabiału, pH naszego organizmu staje się niższe (bardziej kwaśne), a żeby przywrócić go do prawidłowego poziomu zostaje zużyty wapń z największego magazynu tego pierwiastka- z naszych kości. W rezultacie spożycie nabiału osłabia nasze kości, a nie wzmacnia. Podsumowując: nabiał ma wiele wad, o których się nie mówi, prowadzi m.in. do nietolerancji pokarmowych i problemów z hormonami, białko możemy czerpać m.in. z jajek, ryb, mięsa, warzyw. Jeśli trudno wyeliminować Ci cały nabiał, zacznij od mleka - zawiera najwięcej laktozy, a także nabiał z dodatkiem cukru, syropu glukozowo-fruktozowego, sztucznych aromatów, barwników (owocowe jogurty, jogurty typu fit, light, muesli itd.), lepszym wyborem są tłuste sery twarogowe, sery typu feta, mozarella, a najlepszym: niepasteryzowane, długo dojrzewające sery krowie, owcze czy kozie.
CZYTAJ DALEJ
5 mitów zdrowego odżywiania
Zdrowym stylem życia interesuje się już od paru dobrych lat. Przeszłam fascynację różnymi dietami, odstawiałam i wprowadzałam różne grupy produktów, ale nigdy nie byłam pewna, czy podążam dobrą drogą, czy aby na pewno nie krzywdzę swojego organizmu. Po latach prób i błędów, nauczyłam się w końcu odżywiać rozsądnie i nie ulegać panującym modom np. na niskotłuszczowe produkty z napisem „fit”. Nauczyłam się, że to co reklamują w telewizji, często nie jest dla mnie odpowiednie, a producentom wcale nie zależy na moim zdrowiu. Poniżej przedstawię 5 popularnych mitów, w które kiedyś wierzyłam, a okazały się nieprawdziwe.
Należy jeść mało, ale często. Podobno jedzenie częstych, małych posiłków przyspiesza metabolizm. Nie u każdego to się jednak sprawdza, bo ja zdecydowanie wolę zjeść 3 porządne posiłki w ciągu dnia – nie myślę wtedy cały czas o jedzeniu, nie kupuję niezdrowych przekąsek w pobliskim sklepiku, nie robię się też szybko głodna. Nie ma żadnych badań potwierdzających tą tezę, wręcz przeciwnie. Przez wiele tysięcy lat człowiek jadł tylko wtedy, kiedy coś znalazł, upolował- wtedy jadł do syta, a następnie przez kilka dni pościł. Ostatnio popularny stał się IF, czyli Intermittent Fasting- post przerywany –robimy np. 24h przerwę w jedzeniu (system ten jest oparty dokładnie na tym, do czego jesteśmy ewolucyjnie przystosowani, czyli do postu), podkręcając tym swój metabolizm, zmuszając organizm do niszczenia „zepsutych” komórek. IF nie sprawdza się jednak przy problemach ze stabilnym poziomem cukru we krwi.
Dieta wysoko węglowodanowa jest świetnym
źródłem energii. Mózg do
prawidłowej pracy potrzebuje glukozy, to fakt. Potrzebuje także tłuszczu i
białka, o których często zapominamy i spożywamy ich zdecydowanie za mało. Dieta
bogata w węglowodany nie jest najlepszym wyborem, jeśli dbamy o nasze zdrowie. Cukier-
nie tylko ten biały, ale także ten ze zbóż: pszenica (wszelkie pieczywo,
ciasta, makaron), kasza, ryż, jak i ten z owoców zmusza trzustkę do ciężkiej
pracy i wyrzutów insuliny. Kiedy cukru jest za dużo, zostaje przekształcony w
tłuszcz, który odkłada się najczęściej na brzuchu, udach i pośladkach. Ciągły,
podniesiony poziom insuliny (częste posiłki bogate w węglowodany) prowadzi do insulinooporności,
problemów hormonalnych, np. PCOS, a także do cukrzycy II stopnia, problemów z
nadnerczami, kortyzolem i trudności w radzeniu sobie ze stresem. Wyjątkiem jest regularna aktywność
fizyczna, która uwrażliwia tkanki na insulinę, jednak wtedy należy uważać na
ich źródło, ograniczyć sztuczne słodziki, które kryją się w składnikach pod
nazwami takimi jak: cukier, cukier brązowy, owocowy, palmowy, trzcinowy,
dekstroza, dekstryny, fruktoza, glukoza, laktoza, maltodekstryna, maltoza,
melasa, miód (jest przetworzony i traci wartości w gotowych produktach, chyba, że są surowe), sacharoza,
słód jęczmienny, syrop glukozowo-fruktozowy, jęczmienny, kukurydziany, ryżowy,
słodowy, zagęszczony sok
owocowy (tak, soki typu Kubuś i te 100% zawierają cukier, pomimo, że nie mają
go w składzie- trik producentów).

Margaryna, olej rzepakowy, słonecznikowy, lniany i orzechy są dobrym źródłem tłuszczu. Kolejny podpunkt dotyczący tłuszczu, którego nie mogłam pominąć- zazwyczaj w naszej diecie pojawia się zbyt dużo kwasów omega-6, mających działanie pro-zapalne: oleje roślinne np. rzepakowy, słonecznikowy, ziarna słonecznika, orzechy, nasiona, pestki np. dyni, a za mało kwasów omega-3: ryby, jaja, awokado, potrzebnych dla prawidłowej pracy mózgu, koncentracji, mających działanie anty-zapalnie. Prawidłowy stosunek omega-3 do omega-6 to 2:1, a obecnie oscyluje on w naszej diecie w granicach 1:10(!). Co więcej, tłuszcze roślinne to tłuszcze nienasycone, a przez to bardzo niestabilne -tzn., że są podatne na utleniające działania światła i wysokiej temperatury – to dlatego olei roślinnych powinniśmy używać tylko na zimno, a te rafinowane– są dla nas niebezpieczne- przekształcają się w tłuszcze TRANS (trwałe i stabilne, niestety sztuczne i mające bardzo negatywny wpływ na nasze zdrowie, dotyczy to także margaryny, która jest chemicznie utwardzonym tłuszczem roślinnym, obecnym także w wielu przetworzonych produktach jak np. ciastka, czekolada, chipsy, krakersy). Tłuszcze TRANS to moim zdaniem najgorsza dostępna trucizna - podnoszą poziom trójglicerydów, zwiększają ryzyko chorób serca, cukrzycy, otyłości, tłuszcze TRANS zwiększają ryzyko wystąpienia raka, zaburzają pracę systemu odpornościowego, hormonalnego. Moja rada: czytajcie składy i unikajcie jak ognia tego składnika!
Nabiał to dobre źródło białka. Niestety w miarę zapoznawania się z badaniami na temat nabiału (mleko, sery, twarogi, kefir, maślanka, śmietana), okazało się, że ma znacznie więcej wad, niż zalet, a jego całkowita eliminacja okazała się zbawienna dla mojego stanu zdrowia. Wynika to przede wszystkim z tego, że produkty mleczne są coraz bardziej przetworzone- zaczyna się od krów, które karmione są antybiotykami (ponieważ często chorują z racji warunków chowu), przetworzonym zbożem, a także dojone są podczas laktacji- a ich mleko zawiera hormony (m.in. estrogen, androstendion, insulinę, testosteron, TSH, kalcytoninę, prolaktynę, kazeinę, ACTH) które są podobne budową do ludzkich, zaburzając naszą gospodarkę hormonalną, powodując m.in. Zespół Policystycznych Jajników, problemy z płodnością, problemy ze skórą, trądzik. Pasteryzacja pozbawia mleko wartości odżywczych. Jeśli jednak nie chcesz rezygnować z mleka wybieraj to niepasteryzowane (jest niestety trudno dostępne) lub kokosowe, orzechowe (z migdałów, orzechów nerkowca, włoskich) – można je zrobić samemu. Coraz częściej słyszy się o nietolerancjach pokarmowych, szczególnie na produkty mleczne – człowiek jako jedyne zwierzę piję mleko po okresie niemowlęcym, niestety enzym (laktazę) do trawienia laktozy (cukru obecnego w mleku) już dawno utraciliśmy – zaraz po okresie niemowlęcym. Dobrym sposobem na sprawdzenie tej nietolerancji jest eliminacja nabiału na okres 30 dni i ponowne wprowadzenie wraz z obserwacją reakcji naszego organizmu. Ostatnim minusem, dosyć spornym, jest fakt, że mleko osłabia nasze kości. To prawda, że mleko zawiera spore ilości wapnia- jednak poprzez pasteryzację i przetwarzanie mleka spora jego część jest utracona. Mleko i jego produkty mają właściwości zakwaszające organizm, a wapń- neutralizujące. Po spożyciu nabiału, pH naszego organizmu staje się niższe (bardziej kwaśne), a żeby przywrócić go do prawidłowego poziomu zostaje zużyty wapń z największego magazynu tego pierwiastka- z naszych kości. W rezultacie spożycie nabiału osłabia nasze kości, a nie wzmacnia. Podsumowując: nabiał ma wiele wad, o których się nie mówi, prowadzi m.in. do nietolerancji pokarmowych i problemów z hormonami, białko możemy czerpać m.in. z jajek, ryb, mięsa, warzyw. Jeśli trudno wyeliminować Ci cały nabiał, zacznij od mleka - zawiera najwięcej laktozy, a także nabiał z dodatkiem cukru, syropu glukozowo-fruktozowego, sztucznych aromatów, barwników (owocowe jogurty, jogurty typu fit, light, muesli itd.), lepszym wyborem są tłuste sery twarogowe, sery typu feta, mozarella, a najlepszym: niepasteryzowane, długo dojrzewające sery krowie, owcze czy kozie.
____________
źródła:
częstotliwość
posiłków:
mit o tłuszczu:
dieta wysoko
węglowodanowa:
omega-3 i mega-6
w diecie:
mleko:
piątek, 19 września 2014
Zbliża się nowy rok akademicki, a więc czas, w którym muszę jeść poza domem. Niestety średnio za tym przepadam- fajnych miejsc jest na prawdę niewiele. Do tej pory brałam ze sobą suszone owoce, bakalie, świeże owoce, suszone warzywa - ale to tylko przekąski, brakowało mi czegoś porządnego, a do brania ze sobą pieczonego mięsa z zestawem warzyw nie jestem przekonana.
O studenckiej stołówce czy sklepiku nie ma mowy. Rządzą tam zapiekanki, hot dogi, surówki i sałatki z octem, cukrem, majonezem, musztardą, ketchupem, zupy na kostkach, panierowane kotlety- czyli wszystko maksymalnie przetworzone. A ja potrzebuję witamin, minerałów i enzymów w pożywieniu. Potrzebuję ich, aby skupić się na zajęciach i mieć energię, która nie spadnie gwałtownie po 30 minutach od zjedzenia np. batonika czy kanapki.
Postanowiłam zagłębić się w temat bezzbożowych chlebów: przedstawiam Wam dzisiaj mój pierwszy w życiu upieczony chleb- oczywiście bez zbóż i nabiału. Jest mokry, delikatny z chrupiącą skórką,a do tego dosyć łatwo się kroi - czego się zupełnie nie spodziewałam. Dzięki cukinii jest lekki, nie powoduje skoku cukru, wyrzutu insuliny, zachcianki na "jeszcze" i nie uzależnia jak tradycyjne zbożowe pieczywo. Część możemy zamrozić i wyjąć wieczorem, kiedy wiemy, że większość następnego dnia spędzimy poza domem. Wystarczy rano posmarować masłem, położyć awokado, kawałki pieczonego mięsa, ogórka, pomidora, cebuli, można zrobić [domową musztardę], [pastę pomidorową] albo [domowy ketchup], zrobić pastę z łososia albo z tuńczyka, położyć szynkę parmeńską (jest np. w tesco), kozi ser, jeśli tolerujecie...
No. Musiałam sobie przypomnieć jak się robi kanapki, bo zapomniałam ;D Ostatni chleb jadłam jakieś 1,5 roku temu.
Składniki:
-6 jajek
-0,5 szklanki masła, użyłam klarowanego, może być olej kokosowy
-2 szklanki tartej cukinii (w chlebach pojawia się także dynia, banan, marchew, burak)
-3/4 szklanki mąki kokosowej (można eksperymentować z innymi np. z nasion konopi, bananową, lnianą)
-0,5 łyżeczki soli, użyłam himalajskiej
-1 łyżeczka sody oczyszczonej
-przyprawy: suszony czosnek, zioła prowansalskie, kurkuma i karob -dla koloru
*Chleb paleo można zrobić będąc na protokole autoimmunologicznym - zamiast jajek dajemy 2-3 banany, a jako przyprawy dodajemy np. cukier kokosowy, wiórki, cynamon - jest to chlebek na słodko.
Wykonanie: W osobnej misce mieszamy składniki suche: mąka, sól, przyprawy, w drugiej jajka, masło, cukinię, a następnie wszystko łączymy. Formę do pieczenia (moja była duża (35x12cm) i chlebek wyszedł płaski - nie jest to chleb ani na zakwasie ani na drożdżach, a więc nie rośnie) wykładamy papierem do pieczenia (folia aluminiowa jest toksyczna, dlatego polecam papier) i wylewamy masę. Wierzch można posypać dodatkowo solą i ziołami.
Chleb piekłam 1h w 180 stopniach.
CZYTAJ DALEJ
Chleb z cukinią
Zbliża się nowy rok akademicki, a więc czas, w którym muszę jeść poza domem. Niestety średnio za tym przepadam- fajnych miejsc jest na prawdę niewiele. Do tej pory brałam ze sobą suszone owoce, bakalie, świeże owoce, suszone warzywa - ale to tylko przekąski, brakowało mi czegoś porządnego, a do brania ze sobą pieczonego mięsa z zestawem warzyw nie jestem przekonana.
O studenckiej stołówce czy sklepiku nie ma mowy. Rządzą tam zapiekanki, hot dogi, surówki i sałatki z octem, cukrem, majonezem, musztardą, ketchupem, zupy na kostkach, panierowane kotlety- czyli wszystko maksymalnie przetworzone. A ja potrzebuję witamin, minerałów i enzymów w pożywieniu. Potrzebuję ich, aby skupić się na zajęciach i mieć energię, która nie spadnie gwałtownie po 30 minutach od zjedzenia np. batonika czy kanapki.
Postanowiłam zagłębić się w temat bezzbożowych chlebów: przedstawiam Wam dzisiaj mój pierwszy w życiu upieczony chleb- oczywiście bez zbóż i nabiału. Jest mokry, delikatny z chrupiącą skórką,a do tego dosyć łatwo się kroi - czego się zupełnie nie spodziewałam. Dzięki cukinii jest lekki, nie powoduje skoku cukru, wyrzutu insuliny, zachcianki na "jeszcze" i nie uzależnia jak tradycyjne zbożowe pieczywo. Część możemy zamrozić i wyjąć wieczorem, kiedy wiemy, że większość następnego dnia spędzimy poza domem. Wystarczy rano posmarować masłem, położyć awokado, kawałki pieczonego mięsa, ogórka, pomidora, cebuli, można zrobić [domową musztardę], [pastę pomidorową] albo [domowy ketchup], zrobić pastę z łososia albo z tuńczyka, położyć szynkę parmeńską (jest np. w tesco), kozi ser, jeśli tolerujecie...
No. Musiałam sobie przypomnieć jak się robi kanapki, bo zapomniałam ;D Ostatni chleb jadłam jakieś 1,5 roku temu.
Składniki:
-6 jajek
-0,5 szklanki masła, użyłam klarowanego, może być olej kokosowy
-2 szklanki tartej cukinii (w chlebach pojawia się także dynia, banan, marchew, burak)
-3/4 szklanki mąki kokosowej (można eksperymentować z innymi np. z nasion konopi, bananową, lnianą)
-0,5 łyżeczki soli, użyłam himalajskiej
-1 łyżeczka sody oczyszczonej
-przyprawy: suszony czosnek, zioła prowansalskie, kurkuma i karob -dla koloru
*Chleb paleo można zrobić będąc na protokole autoimmunologicznym - zamiast jajek dajemy 2-3 banany, a jako przyprawy dodajemy np. cukier kokosowy, wiórki, cynamon - jest to chlebek na słodko.
Wykonanie: W osobnej misce mieszamy składniki suche: mąka, sól, przyprawy, w drugiej jajka, masło, cukinię, a następnie wszystko łączymy. Formę do pieczenia (moja była duża (35x12cm) i chlebek wyszedł płaski - nie jest to chleb ani na zakwasie ani na drożdżach, a więc nie rośnie) wykładamy papierem do pieczenia (folia aluminiowa jest toksyczna, dlatego polecam papier) i wylewamy masę. Wierzch można posypać dodatkowo solą i ziołami.
Chleb piekłam 1h w 180 stopniach.
środa, 17 września 2014
CZYTAJ DALEJ
Paleo photo diet XIX
MY PALEO DIET IN REALITY
1. Pieczone jajka + brokuł gotowany na parze z tartą cebulą
2. Krem z dyni gotowanej na parze z karobem, miodem i wiórkami kokosowymi
3. Pieczone jabłka posypane mąką kokosową i karobem
4. Pieczone placki z cukinii [przepis] z dodatkiem imbiru
wtorek, 16 września 2014
CZYTAJ DALEJ
Mydło w płynie DIY
3,18 zł za 1,5l mydła w płynie? Bez SLS i o prostym składzie?
Mydełka Alterry lubię za zapach, cenę i dostępność. Skończyły mi się moje naturalne mydła - m.in. marsylskie, a nigdzie nie mogłam znaleźć ich w korzystnej cenie. Trafiłam za to na mydła alterry. Kostki
są dla mnie mało poręczne, dlatego postanowiłam przerobić je na takie w płynie.
Kupiłam dwa, 1,59 zł za sztukę (akurat była promocja, regularna cena: 1,99):
Sandałowe:
Skład: Sodium Palmate, Sodium Cocoate,
Aqua, Glycerin, Parfum, Santalum Album Wood Extract, Alcohol, Sodium
Chloride, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Linalool, Hexyl Cinnamal,
CI77491, CI77891.
Pomarańczowe:
Skład: Sodium Palmate, Sodium Cocoate,
Aqua, Glycerin, Parfum, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Citrus
Aurantium Dulcis Fruit Extract, Sodium Chloride, Phytic Acid, Limonene,
Linalool, Geraniol, CI 77491, CI 77492, CI 77891
Jak zrobić mydło w płynie z mydła w kostce (można użyć dowolnego)?
1. Mydło kroimy na mniejsze kawałki (można zetrzeć na tarce)
2. Zalewamy ciepłą, przegotowaną wodą - ok 700ml wody na 100g mydła
3. Odstawiamy na kilka godzin (można przyspieszyć ten proces poprzez gotowanie), aż mydło rozmięknie, a następnie miksujemy blenderem. Jeśli mydło zetrzemy na tarce wystarczy dobrze wymieszać łyżką - próbowałam, ale wolę jednak wersję z użyciem blendera. Przed zmiksowaniem możemy dodać parę kropel olejku eterycznego, kilka łyżek gliceryny, witaminy, ekstrakty roślinne, oleje, olejki eteryczne, miód lub inne półprodukty.
Po zmiksowaniu mydło robi się gęstsze, a po odstawieniu i "zastaniu" gęstnieje jeszcze bardziej.
4. Przelewamy do butelek. Świetnie nadają się do tego butelki po olejkach z alterry- są szklane (a więc nie zawierają szkodliwego BPA) i mają pompkę (1 zdjęcie). Resztę przelałam do innych butelek, również z pompką. Mydła używam jako żelu pod prysznic i mydła do rąk. Słabo się pieni i pozostawia skórę "tępą", wiec nie wszystkim przypasuje, ale zachęcam do spróbowania i stworzenia swojej wersji.
niedziela, 7 września 2014
Kokos niewątpliwie często pojawia się w kuchni paleo. Dozwolony także na protokole autoimmunologicznym, wspiera układ odpornościowy, dostarcza zdrowych tłuszczy, witamin, minerałów, pielęgnuje włosy, skórę i paznokcie, z oleju można zrobić m.in. pastę do zębów, dezodorant.
Na [basketo.pl] jest teraz promocja: za 900ml nierafinowanego oleju zapłacimy tylko 39,5 zł (z 69 zł).
Właściwości oleju kokosowego:
-pomaga w stabilizacji poziomu cukru we krwi
-zabija bakterie, grzyby, drożdże, wirusy w naszym organizmie, a także na naszej skórze - można leczyć nim np. grzybice pochwy (smarować okolice intymne) - jest to spowodowane obecnością kwasu laurynowego o takich właściwościach, który stanowi ok 50% oleju [1] [2] [3]
-podwyższa poziom dobrego cholesterolu HDL, obniża poziom złego LDL -nie bójmy się więc tego, że wiórki, olej, płatki, mleko kokosowe są tłuste [1] [2] [3] [4]
-przyspiesza metabolizm - powoduje, że zaczynamy wykorzystywać tłuszcz z okolic brzucha na cele energetyczne-40 kobietom z otyłością brzuszną podawano 30 ml oleju dziennie, co znacząco obniżyło ich BMI [1], natomiast u 20 otyłych mężczyzn zaobserwowano 2.86 cm mniej w pasie [2]
-świetnie nawilża skórę, zastępuje wszelkie balsamy, masła, kremy do rąk, stóp, chroni skórę i włosy przed działaniem promieni słonecznym [1] [2] [3]
-pozytywnie wpływa na pracę mózgu, np. u ludzi z Alzheimer'em [1] [2] [3] [4]
-zwiększa uczucie sytości [1] [2] [3]
-średniej długości trójglicerydy (medium-chain triglycerides-MCTs) obecne w oleju kokosowym są w stanie dostarczyć nam dużo więcej energii w porównaniu z innymi [1] [2] [3]
-jest to tłuszcz nasycony, a więc stabilny, nie zamienia się w szkodliwe tłuszcze TRANS
-najlepiej stosować go na zimno, do gotowania lub pieczenia można użyć rafinowanego, który jest tańszy, pozbawiony co prawda niektórych wartości odżywczych, ale wciąż jest to tłuszcz stabilny z dużą zawartością kwasu laurynowego
W okolicach południowego Pacyfiku żyją ludzie, którzy 60% swoich kalorii czerpią z kokosów - cieszą się dobrym zdrowiem i wcale nie mają wysokiego poziomu cholesterolu, jak błędnie twierdzi się w Europie odnośnie nasyconych kwasów tłuszczowych [1] [2]
Wiórki kokosowe, mąka, mleko, śmietanka, krem -półprodukty uniwersalne w każdej kuchni, można zrobić je samemu, a z nich pyszne ciastka, ciasteczka, sosy, desery i lody - bez problemy znajdziecie u mnie przepisy:
Świeży kokos jest stosunkowe tani: np. w tesco kosztuje 1,99.
Jak otworzyć kokosa?
Po pierwsze- orzech powinien być jak najbardziej świeży. Przed zakupem należy nim lekko potrząsnąć i sprawdzić, czy woda z jego wnętrza chlupocze- im więcej wody, tym bardziej świeży.
2. Następnie bierzemy młotek i uderzamy w sam środek- dookoła orzecha, dopóki nie pęknie na pół.
3. Bierzemy nóż i wycinamy kawałki kokosa - odchodzą wraz z cienką, brązową warstwą - jest jadalna.
CZYTAJ DALEJ
Kokos!
Kokos niewątpliwie często pojawia się w kuchni paleo. Dozwolony także na protokole autoimmunologicznym, wspiera układ odpornościowy, dostarcza zdrowych tłuszczy, witamin, minerałów, pielęgnuje włosy, skórę i paznokcie, z oleju można zrobić m.in. pastę do zębów, dezodorant.
Na [basketo.pl] jest teraz promocja: za 900ml nierafinowanego oleju zapłacimy tylko 39,5 zł (z 69 zł).
Właściwości oleju kokosowego:
-pomaga w stabilizacji poziomu cukru we krwi
-zabija bakterie, grzyby, drożdże, wirusy w naszym organizmie, a także na naszej skórze - można leczyć nim np. grzybice pochwy (smarować okolice intymne) - jest to spowodowane obecnością kwasu laurynowego o takich właściwościach, który stanowi ok 50% oleju [1] [2] [3]
-podwyższa poziom dobrego cholesterolu HDL, obniża poziom złego LDL -nie bójmy się więc tego, że wiórki, olej, płatki, mleko kokosowe są tłuste [1] [2] [3] [4]
-przyspiesza metabolizm - powoduje, że zaczynamy wykorzystywać tłuszcz z okolic brzucha na cele energetyczne-40 kobietom z otyłością brzuszną podawano 30 ml oleju dziennie, co znacząco obniżyło ich BMI [1], natomiast u 20 otyłych mężczyzn zaobserwowano 2.86 cm mniej w pasie [2]
-świetnie nawilża skórę, zastępuje wszelkie balsamy, masła, kremy do rąk, stóp, chroni skórę i włosy przed działaniem promieni słonecznym [1] [2] [3]
-pozytywnie wpływa na pracę mózgu, np. u ludzi z Alzheimer'em [1] [2] [3] [4]
-zwiększa uczucie sytości [1] [2] [3]
-średniej długości trójglicerydy (medium-chain triglycerides-MCTs) obecne w oleju kokosowym są w stanie dostarczyć nam dużo więcej energii w porównaniu z innymi [1] [2] [3]
-jest to tłuszcz nasycony, a więc stabilny, nie zamienia się w szkodliwe tłuszcze TRANS
-najlepiej stosować go na zimno, do gotowania lub pieczenia można użyć rafinowanego, który jest tańszy, pozbawiony co prawda niektórych wartości odżywczych, ale wciąż jest to tłuszcz stabilny z dużą zawartością kwasu laurynowego
W okolicach południowego Pacyfiku żyją ludzie, którzy 60% swoich kalorii czerpią z kokosów - cieszą się dobrym zdrowiem i wcale nie mają wysokiego poziomu cholesterolu, jak błędnie twierdzi się w Europie odnośnie nasyconych kwasów tłuszczowych [1] [2]
Wiórki kokosowe, mąka, mleko, śmietanka, krem -półprodukty uniwersalne w każdej kuchni, można zrobić je samemu, a z nich pyszne ciastka, ciasteczka, sosy, desery i lody - bez problemy znajdziecie u mnie przepisy:
Wiórki kokosowe są łatwo dostępne, niestety często zawierają dwutlenek siarki, który jest toksyczny. Wiórki bez siarki dostępne są np. w lidlu. Wiórków można użyć np. jako posypki zamiast cukru pudru do ciast lub zrobić z nich krem (miksując blenderem lub w młynku do kawy).
Naleśniki z mąki kokosowej. Można dodać do nich np. rozgniecionego banana, orzechy. Ciasto jest bardzo gęste i trzeba je "rozgnieść" na patelni.
karob lub kako + krem z wiórkó + mąka kokosowa + mleko kokosowe
placki, gofry, ciasta - mam szczęście, że w moim ulubiony sklepie ze zdrową żywnością (eko spiżarnia) 0,5 kg tej mąki kosztuje tylko 12,50
krem z wiórków na plasterkach bananach i jako "polewa" do ciastek
Świeży kokos jest stosunkowe tani: np. w tesco kosztuje 1,99.
Jak otworzyć kokosa?
Po pierwsze- orzech powinien być jak najbardziej świeży. Przed zakupem należy nim lekko potrząsnąć i sprawdzić, czy woda z jego wnętrza chlupocze- im więcej wody, tym bardziej świeży.
1. Śrubokrętem, korkociągiem lub ostrą końcówką noża wiercimy dziurę w jednym z 3 otworów- tylko jeden się otwiera ;)
Wiercimy w niej dosyć dokładnie, aby woda z wnętrza kokosa łatwo się wydostała- przelewamy ją do szklanki.
Woda kokosowa to nie mleczko kokosowe dostępne w sklepach.
Swoje wartości odżywcze zachowuje tylko świeża, bez konserwantów, 0,5l kosztuje ok 11 zł.
Nie ma zapachu, smak jej jest bardzo delikatny, zależy od świeżości orzecha - od słodkiego po lekko gorzki. Jest za to bardzo zdrowa - to naturalny izotonik - posiada ten sam poziom elektrolitów co nasza krew, idealnie nadaje się dla sportowców i ludzi odwodnionych. Wzbogaca nasze ciało m.in. o potas, wapń, sód, fosfor, magnez,witaminę C, B1, B2, B3, B5, B6, kwas laurynowy. Jest odpowiednia nawet dla małych dzieci.
witaminą C, B1, B2, B3, B5 i B6.
Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-woda-kokosowa-zdrowy-smak-tropikow,nId,725523#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-woda-kokosowa-zdrowy-smak-tropikow,nId,725523#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
wapń, sód, fosfor, czy magnez
Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-woda-kokosowa-zdrowy-smak-tropikow,nId,725523#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-woda-kokosowa-zdrowy-smak-tropikow,nId,725523#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Podobno w czasie II wojny światowej była używana na Pacyfiku do transfuzji krwi, ze względu na jej skład, zbliżony do ludzkiego osocza. Woda kokosowa zawiera także kinetynę, która zapobiega starzeniu się roślin, podobne działanie ma na nasz organizm. Pozytywnie wpływa na ciśnienie krwi i układ krążenia.
3. Bierzemy nóż i wycinamy kawałki kokosa - odchodzą wraz z cienką, brązową warstwą - jest jadalna.
Kokos to smaczna i pożywna przekąska do chrupania np. w pracy, dosyć kaloryczna, składa się bowiem głównie z tłuszczu i białka - ale to zdrowy tłuszcz, potrzebny naszemu organizmowi o czym wspomniałam odnośnie właściwości oleju. Nie utyjemy od niego- wręcz przeciwnie, przyspieszymy swój metabolizm i dostarczymy sobie mnóstwa witamin i minerałów.
poniedziałek, 1 września 2014
CZYTAJ DALEJ
Kokosowe kulki / bounty -bez pieczenia
Bezglutenowe, bez nabiału, bez zbóż, bez cukru. 100% paleo. Delikatne, kokosowe, proste w przygotowaniu. Bez pieczenia. W zasadzie potrzebujemy tylko wiórek kokosowych, karobu i masła, ponieważ z wiórek można zrobić zarówno mąkę jak i mleko.
Składniki:
-100 g wiórek kokosowych
-ok 6 łyżek mąki kokosowej
-7-10 łyżek mleka kokosowego
-karob lub kakao - 4-5 łyżek
-masło klarowane lub olej kokosowy - 4-5 łyżek
Do miski wrzucamy wiórki, mąkę i mleko kokosowe - tyle, aby z masy
można było ulepić kulki. Wiórki możemy wsypać prosto z paczki, albo
zmielić je na krem - ja 50g zmieliłam, a drugie 50g dałam "w całości".
Wszystko dokładnie mieszamy. Mąka kokosowa natychmiast absorbuje mleko, ciasto staje się puszyste.
I lepimy kulki. Można również użyć foremek do kostek lodu/czekoladek w różnych kształtach. Wkładamy na 10 minut do zamrażarki.
W małym garnku roztapiamy masło lub olej - aby było płynne i klarowne, dodajemy tyle samo ile masła - karob lub kakao. Jeśli użyjecie kakao trzeba dodać także coś słodkiego dla równowagi- np. łyżeczkę miodu lub zmiksowanego, namoczonego daktyla.
Następnie wyjmujemy nasze kokosowe kulki, nabijamy je np. na wykałaczkę i maczamy w czekoladowej masie. Ponownie wstawiamy do zamrażarki na 10 minut (lub do lodówki na ok. godzinę).
*zamiast kakao i masła można użyć gotowej, roztopionej czekolady np. białej, a do środka wsadzić migdała - stworzycie własną wersję "rafaello" : )
przepisy, którymi się inspirowałam: