poniedziałek, 22 września 2014

5 mitów zdrowego odżywiania


  Zdrowym stylem życia interesuje się już od paru dobrych lat. Przeszłam fascynację różnymi dietami, odstawiałam i wprowadzałam różne grupy produktów, ale nigdy nie byłam pewna, czy podążam dobrą drogą, czy aby na pewno nie krzywdzę swojego organizmu. Po latach prób i błędów, nauczyłam się w końcu odżywiać rozsądnie i nie ulegać panującym modom np. na niskotłuszczowe produkty z napisem „fit”. Nauczyłam się, że to co reklamują w telewizji, często nie jest dla mnie odpowiednie, a producentom wcale nie zależy na moim zdrowiu. Poniżej przedstawię 5 popularnych mitów, w które kiedyś wierzyłam, a okazały się nieprawdziwe.



Jedzenie tłustych potraw powoduje odkładanie się tłuszczu. Tłuszcz obok węglowodanów i białka stanowi bardzo ważny budulec naszego ciała i pełni wiele funkcji. Zmniejszenie ilości tłuszczu w naszej diecie prowadzi do wielu chorób, a także niedoborów witamin i minerałów. To w tłuszczu rozpuszczają się witaminy takie jak A, D, E i K, więc bez niego praktycznie nie jesteśmy w stanie ich przyswoić, dlatego np. warto marchewkę polać masłem lub oliwą z oliwek, aby przyswoić witaminę A.Tłuszcz to źródło cholesterolu, który jest niestety ostatnio zbyt demonizowany, mimo ze jest to budulec błon komórkowych, a także wielu hormonów takich jak estrogen, progesteron i testosteron – masz problem z regularnym okresem? Być może jesz za mało tłuszczu? Dobrej jakości masło, smalec, olej kokosowy (rafinowany lub nierafinowany) to bardzo dobre źródła nasyconych kwasów tłuszczowych, są stabilne i są też dobrym źródłem energii, zawierają witaminy i minerały, substancje anty-zapalne i oddziałują na nasz ośrodek sytości – po węglowodanach szybko robimy się głodni (po "lekkiej" sałatce bez polania jej chociażby oliwą z oliwek jestem głodna po 30 minutach, a wystarczy, że dodam do niej np. awokado czy olej kokosowy, jestem najedzona przez 3-4h - ważne dla osób z zaburzeniami odżywiania). Tłuszcz jest także potrzebny, aby dobrze przyswoić proteiny z pożywienia, to dlatego w naturze często występują razem, dobrym przykładem jest mięso i jaja. Tłuszcz to także budulec naszego mózgu, dlatego jeśli cierpisz na tzw. "brain fog", masz problemy z koncentracją i zapamiętywaniem, zastanów się, czy nie przypadkiem nie jest to wina Twojej nisko tłuszczowej diety.                                                                                                                                                                                                                                                                  
Należy jeść mało, ale często. Podobno jedzenie częstych, małych posiłków przyspiesza metabolizm. Nie u każdego to się jednak sprawdza, bo ja zdecydowanie wolę zjeść 3 porządne posiłki w ciągu dnia – nie myślę wtedy cały czas o jedzeniu, nie kupuję niezdrowych przekąsek w pobliskim sklepiku, nie robię się też szybko głodna. Nie ma żadnych badań potwierdzających tą tezę, wręcz przeciwnie. Przez wiele tysięcy lat człowiek jadł tylko wtedy, kiedy coś znalazł, upolował- wtedy jadł do syta, a następnie przez kilka dni pościł. Ostatnio popularny stał się IF, czyli Intermittent Fasting- post przerywany –robimy np. 24h przerwę w jedzeniu (system ten jest oparty dokładnie na tym, do czego jesteśmy ewolucyjnie przystosowani, czyli do postu), podkręcając tym swój metabolizm, zmuszając organizm do niszczenia „zepsutych” komórek. IF nie sprawdza się jednak przy problemach ze stabilnym poziomem cukru we krwi.                                                                                                                            


Dieta wysoko węglowodanowa jest świetnym źródłem energii. Mózg do prawidłowej pracy potrzebuje glukozy, to fakt. Potrzebuje także tłuszczu i białka, o których często zapominamy i spożywamy ich zdecydowanie za mało. Dieta bogata w węglowodany nie jest najlepszym wyborem, jeśli dbamy o nasze zdrowie. Cukier- nie tylko ten biały, ale także ten ze zbóż: pszenica (wszelkie pieczywo, ciasta, makaron), kasza, ryż, jak i ten z owoców zmusza trzustkę do ciężkiej pracy i wyrzutów insuliny. Kiedy cukru jest za dużo, zostaje przekształcony w tłuszcz, który odkłada się najczęściej na brzuchu, udach i pośladkach. Ciągły, podniesiony poziom insuliny (częste posiłki bogate w węglowodany) prowadzi do insulinooporności, problemów hormonalnych, np. PCOS, a także do cukrzycy II stopnia, problemów z nadnerczami, kortyzolem i trudności w radzeniu sobie ze stresem. Wyjątkiem jest regularna aktywność fizyczna, która uwrażliwia tkanki na insulinę, jednak wtedy należy uważać na ich źródło, ograniczyć sztuczne słodziki, które kryją się w składnikach pod nazwami takimi jak: cukier, cukier brązowy, owocowy,  palmowy, trzcinowy, dekstroza, dekstryny, fruktoza, glukoza, laktoza, maltodekstryna, maltoza, melasa, miód (jest przetworzony i traci wartości w gotowych produktach, chyba, że są surowe), sacharoza, słód jęczmienny, syrop glukozowo-fruktozowy, jęczmienny, kukurydziany, ryżowy, słodowy, zagęszczony sok owocowy (tak, soki typu Kubuś i te 100% zawierają cukier, pomimo, że nie mają go w składzie- trik producentów).    
                                             

Margaryna, olej rzepakowy, słonecznikowy, lniany i orzechy są dobrym źródłem tłuszczu. Kolejny podpunkt dotyczący tłuszczu, którego nie mogłam pominąć- zazwyczaj w naszej diecie pojawia się zbyt dużo kwasów omega-6, mających działanie pro-zapalne: oleje roślinne np. rzepakowy, słonecznikowy, ziarna słonecznika, orzechy, nasiona, pestki np. dyni, a za mało kwasów omega-3: ryby, jaja, awokado, potrzebnych dla prawidłowej pracy mózgu, koncentracji, mających działanie anty-zapalnie. Prawidłowy stosunek omega-3 do omega-6 to 2:1, a obecnie oscyluje on w naszej diecie w granicach 1:10(!). Co więcej, tłuszcze roślinne to tłuszcze nienasycone, a przez to bardzo niestabilne -tzn., że są podatne na utleniające działania światła i wysokiej temperatury – to dlatego olei roślinnych powinniśmy używać tylko na zimno, a te rafinowane– są dla nas niebezpieczne- przekształcają się w tłuszcze TRANS (trwałe i stabilne, niestety sztuczne i mające bardzo negatywny wpływ na nasze zdrowie, dotyczy to także margaryny, która jest chemicznie utwardzonym tłuszczem roślinnym, obecnym także w wielu przetworzonych produktach jak np. ciastka, czekolada, chipsy, krakersy). Tłuszcze TRANS to moim zdaniem najgorsza dostępna trucizna - podnoszą poziom trójglicerydów, zwiększają ryzyko chorób serca, cukrzycy, otyłości, tłuszcze TRANS zwiększają ryzyko wystąpienia raka, zaburzają pracę systemu odpornościowego, hormonalnego. Moja rada: czytajcie  składy i unikajcie jak ognia tego składnika!                                                                                                                                                                                                                                                       
 Nabiał to dobre źródło białka. Niestety w miarę zapoznawania się z badaniami na temat nabiału (mleko, sery, twarogi, kefir, maślanka, śmietana), okazało się, że ma znacznie więcej wad, niż zalet, a jego całkowita eliminacja okazała się zbawienna dla mojego stanu zdrowia. Wynika to przede wszystkim z tego, że produkty mleczne są coraz bardziej przetworzone- zaczyna się od krów, które karmione są antybiotykami (ponieważ często chorują z racji warunków chowu), przetworzonym zbożem, a także dojone są podczas laktacji- a ich mleko zawiera hormony (m.in. estrogen, androstendion, insulinę, testosteron, TSH, kalcytoninę, prolaktynę, kazeinę, ACTH) które są podobne budową do ludzkich, zaburzając naszą gospodarkę hormonalną, powodując m.in. Zespół Policystycznych Jajników, problemy z płodnością, problemy ze skórą, trądzik. Pasteryzacja pozbawia mleko wartości odżywczych. Jeśli jednak nie chcesz rezygnować z mleka wybieraj to niepasteryzowane (jest niestety trudno dostępne) lub kokosowe, orzechowe (z migdałów, orzechów nerkowca, włoskich) – można je zrobić samemu. Coraz częściej słyszy się o nietolerancjach pokarmowych, szczególnie na produkty mleczne – człowiek jako jedyne zwierzę piję mleko po okresie niemowlęcym, niestety enzym (laktazę) do trawienia laktozy (cukru obecnego w mleku) już dawno utraciliśmy – zaraz po okresie niemowlęcym. Dobrym sposobem na sprawdzenie tej nietolerancji jest eliminacja nabiału na okres 30 dni i ponowne wprowadzenie wraz z obserwacją reakcji naszego organizmu. Ostatnim minusem, dosyć spornym, jest fakt, że mleko osłabia nasze kości. To prawda, że mleko zawiera spore ilości wapnia- jednak poprzez pasteryzację i przetwarzanie mleka spora jego część jest utracona. Mleko i jego produkty mają właściwości zakwaszające organizm, a wapń- neutralizujące. Po spożyciu nabiału, pH naszego organizmu staje się niższe (bardziej kwaśne), a żeby przywrócić go do prawidłowego poziomu zostaje zużyty wapń z największego magazynu tego pierwiastka- z naszych kości. W rezultacie spożycie nabiału osłabia nasze kości, a nie wzmacnia. Podsumowując: nabiał ma wiele wad, o których się nie mówi, prowadzi m.in. do nietolerancji pokarmowych i problemów z hormonami, białko możemy czerpać m.in. z jajek, ryb, mięsa, warzyw. Jeśli trudno wyeliminować Ci cały nabiał, zacznij od mleka - zawiera najwięcej laktozy, a także nabiał z dodatkiem cukru, syropu glukozowo-fruktozowego, sztucznych aromatów, barwników (owocowe jogurty, jogurty typu fit, light, muesli itd.), lepszym wyborem są tłuste sery twarogowe, sery typu feta, mozarella, a najlepszym: niepasteryzowane, długo dojrzewające sery krowie, owcze czy kozie.


____________
źródła:
częstotliwość posiłków:  

mit o tłuszczu:
dieta wysoko węglowodanowa:
omega-3 i mega-6 w diecie:
mleko:








20 komentarzy

  1. Bardzo przydatny tekst, dzięki i na pewno zaglądnę tu jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
  2. A co sądzisz o np. śmietance 30 % ? Czy od niej utyję ?
    Od dłuższego czasu jestem paleo i myślałam, że jak zacznę zdrowo jeść to schudnę a i tak dalej tyję i już popadam w paranoję, bo boję się ziemniaka, masło, smalec ....

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. jeśli nie masz nietolerancji i alergii pokarmowych polecam ten sposób, żywienia Paleo 2.0 http://www.marksdailyapple.com/the-primal-blueprint-21-day-challenge-infographic/#axzz3ESchgTju

      Usuń
  4. Aleksandra, ja też przytyłam na paleo ;) I tak mnie to wystraszyło że zaczęłam rezygnować z tłuszczy i zwiekszyłam węgle. Głównie z owoców. Zaoowocowało to skokami cukru we krwi ,dobrym/złym nastrojem, STRESEM bo już nie wiedziałam co jeść a teraz.... no właśnie, wróciła do mnie bulimia przez ten stres(jedzeniowy i szkolny) przejdę do sedna-nie przejmuj się tak wyglądem czy wagą. Skup się na zdrowiu, dobrym samopoczuciu i akceptacji siebie bo skończysz z zaburzeniami odżywiania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź ! Masz rację, tylko czasem już po prostu jest mi tak bardzo przykro, kiedy patrzę np. w szkole na inne dziewczyny, które są szczupłe a jedzą zboża, fast foody itp. a ja wręcz przeciwnie a efekt totalnie odwrotny ... :(

      Usuń
    2. http://www.tlustezycie.pl/2012/05/je-co-chce-i-nie-tyje.html

      I moim zdaniem za bardzo się przejmujesz,myślisz o tym przez co Twoje ciało się stresuje. Spokojnie, jeszcze będziesz mogła się pochwalić super ciałem ORAZ super zdrowiem, czego Twoje koleżanki będą Ci zazdrościć. Głowa do góry :)

      Usuń
  5. Uważam jeszcze, że pora jedzenia ma znaczenie i to duże. Jedzenie na wieczór 1-2h przed snem tłustej i na dodatek smażonej kolacji jest znacznie bardziej niezdrowe niż zjedzenie jej rano

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo przydatne rady. Chodź o wiekowości wiedziałam na pewno znajdzie tu każdy coś dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. O właściwościach mleka można by dyskutować i dyskutować. Aktualnie jestem zdania, cytując Paracelsusa: dawka czyni truciznę. Jedynym argumentem, który do mnie nie przemawia jest zakwaszanie organizmu i pobieranie wapnia z kości. Nie neguję tego, że jest to produkt zakwaszający, ale jedząc również ryż biały, ryż brązowy, makarony, jaja, mięsa, jagody, żurawinę, itp. również zakwasza się organizm. Kwestia balansu.
    Co do reszty podpunktów również mam takie zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie do końca się zgadzam, akurat olej lniany ma dobry stosunek omega 3 do omega 6

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oszem, ale omega-3 z siemienia lnianego i oleju lnianego zawiera tylko kwas alfalinolenowy (ALA), który dopiero przekształca się w kwasy: eikozapentaenowy i dokozaheksaenowy (EPA i DHA), a że proces konwersji jest mało wydajny - zostajemy z nadmiarem ALA, co nie jest korzystne. Dlatego najlepszym źródłem omega-3 są: jaja, tłuste ryby, awokado :)

      Usuń
    2. jaja to głównie omega 6, a awokado z omega3 też ma tylko ALA

      Usuń
  9. Co do cholesterolu, faktycznie jest strasznie demonizowany. Natomiast jeśli chodzi o olej lniany to ma on chyba najkorzystniejszy pod względem kw. tł. nienasyc. omega 3 skład, więc nie rozumiem go wrzucenia w tą rubrykę ;). Zwłaszcza, że kwas alfa-linolenowy który zawiera, wywiera również działanie nie tylko odżywcze, ale także prozdrowotne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olej lniany nie zawiera EPA i DHA :(

      Usuń
    2. Ale zawiera kwas alfa-linolenowy, który jest do nich konwertowany w organizmie ;).

      Usuń
    3. ale nie jest konwertowany w 100%, często jest konwertowany za mało efektywnie, by uzupełnić niedobory kwasów tłuszczowych

      Usuń

TOP