Zdrowym stylem życia interesuje się już od paru dobrych lat. Przeszłam fascynację różnymi dietami, odstawiałam i wprowadzałam różne grupy produktów, ale nigdy nie byłam pewna, czy podążam dobrą drogą, czy aby na pewno nie krzywdzę swojego organizmu. Po latach prób i błędów, nauczyłam się w końcu odżywiać rozsądnie i nie ulegać panującym modom np. na niskotłuszczowe produkty z napisem „fit”. Nauczyłam się, że to co reklamują w telewizji, często nie jest dla mnie odpowiednie, a producentom wcale nie zależy na moim zdrowiu. Poniżej przedstawię 5 popularnych mitów, w które kiedyś wierzyłam, a okazały się nieprawdziwe.
Należy jeść mało, ale często. Podobno jedzenie częstych, małych posiłków przyspiesza metabolizm. Nie u każdego to się jednak sprawdza, bo ja zdecydowanie wolę zjeść 3 porządne posiłki w ciągu dnia – nie myślę wtedy cały czas o jedzeniu, nie kupuję niezdrowych przekąsek w pobliskim sklepiku, nie robię się też szybko głodna. Nie ma żadnych badań potwierdzających tą tezę, wręcz przeciwnie. Przez wiele tysięcy lat człowiek jadł tylko wtedy, kiedy coś znalazł, upolował- wtedy jadł do syta, a następnie przez kilka dni pościł. Ostatnio popularny stał się IF, czyli Intermittent Fasting- post przerywany –robimy np. 24h przerwę w jedzeniu (system ten jest oparty dokładnie na tym, do czego jesteśmy ewolucyjnie przystosowani, czyli do postu), podkręcając tym swój metabolizm, zmuszając organizm do niszczenia „zepsutych” komórek. IF nie sprawdza się jednak przy problemach ze stabilnym poziomem cukru we krwi.
Dieta wysoko węglowodanowa jest świetnym
źródłem energii. Mózg do
prawidłowej pracy potrzebuje glukozy, to fakt. Potrzebuje także tłuszczu i
białka, o których często zapominamy i spożywamy ich zdecydowanie za mało. Dieta
bogata w węglowodany nie jest najlepszym wyborem, jeśli dbamy o nasze zdrowie. Cukier-
nie tylko ten biały, ale także ten ze zbóż: pszenica (wszelkie pieczywo,
ciasta, makaron), kasza, ryż, jak i ten z owoców zmusza trzustkę do ciężkiej
pracy i wyrzutów insuliny. Kiedy cukru jest za dużo, zostaje przekształcony w
tłuszcz, który odkłada się najczęściej na brzuchu, udach i pośladkach. Ciągły,
podniesiony poziom insuliny (częste posiłki bogate w węglowodany) prowadzi do insulinooporności,
problemów hormonalnych, np. PCOS, a także do cukrzycy II stopnia, problemów z
nadnerczami, kortyzolem i trudności w radzeniu sobie ze stresem. Wyjątkiem jest regularna aktywność
fizyczna, która uwrażliwia tkanki na insulinę, jednak wtedy należy uważać na
ich źródło, ograniczyć sztuczne słodziki, które kryją się w składnikach pod
nazwami takimi jak: cukier, cukier brązowy, owocowy, palmowy, trzcinowy,
dekstroza, dekstryny, fruktoza, glukoza, laktoza, maltodekstryna, maltoza,
melasa, miód (jest przetworzony i traci wartości w gotowych produktach, chyba, że są surowe), sacharoza,
słód jęczmienny, syrop glukozowo-fruktozowy, jęczmienny, kukurydziany, ryżowy,
słodowy, zagęszczony sok
owocowy (tak, soki typu Kubuś i te 100% zawierają cukier, pomimo, że nie mają
go w składzie- trik producentów).

Margaryna, olej rzepakowy, słonecznikowy, lniany i orzechy są dobrym źródłem tłuszczu. Kolejny podpunkt dotyczący tłuszczu, którego nie mogłam pominąć- zazwyczaj w naszej diecie pojawia się zbyt dużo kwasów omega-6, mających działanie pro-zapalne: oleje roślinne np. rzepakowy, słonecznikowy, ziarna słonecznika, orzechy, nasiona, pestki np. dyni, a za mało kwasów omega-3: ryby, jaja, awokado, potrzebnych dla prawidłowej pracy mózgu, koncentracji, mających działanie anty-zapalnie. Prawidłowy stosunek omega-3 do omega-6 to 2:1, a obecnie oscyluje on w naszej diecie w granicach 1:10(!). Co więcej, tłuszcze roślinne to tłuszcze nienasycone, a przez to bardzo niestabilne -tzn., że są podatne na utleniające działania światła i wysokiej temperatury – to dlatego olei roślinnych powinniśmy używać tylko na zimno, a te rafinowane– są dla nas niebezpieczne- przekształcają się w tłuszcze TRANS (trwałe i stabilne, niestety sztuczne i mające bardzo negatywny wpływ na nasze zdrowie, dotyczy to także margaryny, która jest chemicznie utwardzonym tłuszczem roślinnym, obecnym także w wielu przetworzonych produktach jak np. ciastka, czekolada, chipsy, krakersy). Tłuszcze TRANS to moim zdaniem najgorsza dostępna trucizna - podnoszą poziom trójglicerydów, zwiększają ryzyko chorób serca, cukrzycy, otyłości, tłuszcze TRANS zwiększają ryzyko wystąpienia raka, zaburzają pracę systemu odpornościowego, hormonalnego. Moja rada: czytajcie składy i unikajcie jak ognia tego składnika!
Nabiał to dobre źródło białka. Niestety w miarę zapoznawania się z badaniami na temat nabiału (mleko, sery, twarogi, kefir, maślanka, śmietana), okazało się, że ma znacznie więcej wad, niż zalet, a jego całkowita eliminacja okazała się zbawienna dla mojego stanu zdrowia. Wynika to przede wszystkim z tego, że produkty mleczne są coraz bardziej przetworzone- zaczyna się od krów, które karmione są antybiotykami (ponieważ często chorują z racji warunków chowu), przetworzonym zbożem, a także dojone są podczas laktacji- a ich mleko zawiera hormony (m.in. estrogen, androstendion, insulinę, testosteron, TSH, kalcytoninę, prolaktynę, kazeinę, ACTH) które są podobne budową do ludzkich, zaburzając naszą gospodarkę hormonalną, powodując m.in. Zespół Policystycznych Jajników, problemy z płodnością, problemy ze skórą, trądzik. Pasteryzacja pozbawia mleko wartości odżywczych. Jeśli jednak nie chcesz rezygnować z mleka wybieraj to niepasteryzowane (jest niestety trudno dostępne) lub kokosowe, orzechowe (z migdałów, orzechów nerkowca, włoskich) – można je zrobić samemu. Coraz częściej słyszy się o nietolerancjach pokarmowych, szczególnie na produkty mleczne – człowiek jako jedyne zwierzę piję mleko po okresie niemowlęcym, niestety enzym (laktazę) do trawienia laktozy (cukru obecnego w mleku) już dawno utraciliśmy – zaraz po okresie niemowlęcym. Dobrym sposobem na sprawdzenie tej nietolerancji jest eliminacja nabiału na okres 30 dni i ponowne wprowadzenie wraz z obserwacją reakcji naszego organizmu. Ostatnim minusem, dosyć spornym, jest fakt, że mleko osłabia nasze kości. To prawda, że mleko zawiera spore ilości wapnia- jednak poprzez pasteryzację i przetwarzanie mleka spora jego część jest utracona. Mleko i jego produkty mają właściwości zakwaszające organizm, a wapń- neutralizujące. Po spożyciu nabiału, pH naszego organizmu staje się niższe (bardziej kwaśne), a żeby przywrócić go do prawidłowego poziomu zostaje zużyty wapń z największego magazynu tego pierwiastka- z naszych kości. W rezultacie spożycie nabiału osłabia nasze kości, a nie wzmacnia. Podsumowując: nabiał ma wiele wad, o których się nie mówi, prowadzi m.in. do nietolerancji pokarmowych i problemów z hormonami, białko możemy czerpać m.in. z jajek, ryb, mięsa, warzyw. Jeśli trudno wyeliminować Ci cały nabiał, zacznij od mleka - zawiera najwięcej laktozy, a także nabiał z dodatkiem cukru, syropu glukozowo-fruktozowego, sztucznych aromatów, barwników (owocowe jogurty, jogurty typu fit, light, muesli itd.), lepszym wyborem są tłuste sery twarogowe, sery typu feta, mozarella, a najlepszym: niepasteryzowane, długo dojrzewające sery krowie, owcze czy kozie.
____________
źródła:
częstotliwość
posiłków:
mit o tłuszczu:
dieta wysoko
węglowodanowa:
omega-3 i mega-6
w diecie:
mleko:
Bardzo przydatny tekst, dzięki i na pewno zaglądnę tu jeszcze!
OdpowiedzUsuńA co sądzisz o np. śmietance 30 % ? Czy od niej utyję ?
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu jestem paleo i myślałam, że jak zacznę zdrowo jeść to schudnę a i tak dalej tyję i już popadam w paranoję, bo boję się ziemniaka, masło, smalec ....
boję się zjeść *
OdpowiedzUsuńjeśli nie masz nietolerancji i alergii pokarmowych polecam ten sposób, żywienia Paleo 2.0 http://www.marksdailyapple.com/the-primal-blueprint-21-day-challenge-infographic/#axzz3ESchgTju
UsuńAleksandra, ja też przytyłam na paleo ;) I tak mnie to wystraszyło że zaczęłam rezygnować z tłuszczy i zwiekszyłam węgle. Głównie z owoców. Zaoowocowało to skokami cukru we krwi ,dobrym/złym nastrojem, STRESEM bo już nie wiedziałam co jeść a teraz.... no właśnie, wróciła do mnie bulimia przez ten stres(jedzeniowy i szkolny) przejdę do sedna-nie przejmuj się tak wyglądem czy wagą. Skup się na zdrowiu, dobrym samopoczuciu i akceptacji siebie bo skończysz z zaburzeniami odżywiania.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź ! Masz rację, tylko czasem już po prostu jest mi tak bardzo przykro, kiedy patrzę np. w szkole na inne dziewczyny, które są szczupłe a jedzą zboża, fast foody itp. a ja wręcz przeciwnie a efekt totalnie odwrotny ... :(
Usuńhttp://www.tlustezycie.pl/2012/05/je-co-chce-i-nie-tyje.html
UsuńI moim zdaniem za bardzo się przejmujesz,myślisz o tym przez co Twoje ciało się stresuje. Spokojnie, jeszcze będziesz mogła się pochwalić super ciałem ORAZ super zdrowiem, czego Twoje koleżanki będą Ci zazdrościć. Głowa do góry :)
cenne rady
OdpowiedzUsuńUważam jeszcze, że pora jedzenia ma znaczenie i to duże. Jedzenie na wieczór 1-2h przed snem tłustej i na dodatek smażonej kolacji jest znacznie bardziej niezdrowe niż zjedzenie jej rano
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne rady. Chodź o wiekowości wiedziałam na pewno znajdzie tu każdy coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńO właściwościach mleka można by dyskutować i dyskutować. Aktualnie jestem zdania, cytując Paracelsusa: dawka czyni truciznę. Jedynym argumentem, który do mnie nie przemawia jest zakwaszanie organizmu i pobieranie wapnia z kości. Nie neguję tego, że jest to produkt zakwaszający, ale jedząc również ryż biały, ryż brązowy, makarony, jaja, mięsa, jagody, żurawinę, itp. również zakwasza się organizm. Kwestia balansu.
OdpowiedzUsuńCo do reszty podpunktów również mam takie zdanie :)
Nie do końca się zgadzam, akurat olej lniany ma dobry stosunek omega 3 do omega 6
OdpowiedzUsuńOszem, ale omega-3 z siemienia lnianego i oleju lnianego zawiera tylko kwas alfalinolenowy (ALA), który dopiero przekształca się w kwasy: eikozapentaenowy i dokozaheksaenowy (EPA i DHA), a że proces konwersji jest mało wydajny - zostajemy z nadmiarem ALA, co nie jest korzystne. Dlatego najlepszym źródłem omega-3 są: jaja, tłuste ryby, awokado :)
Usuńjaja to głównie omega 6, a awokado z omega3 też ma tylko ALA
UsuńCo do cholesterolu, faktycznie jest strasznie demonizowany. Natomiast jeśli chodzi o olej lniany to ma on chyba najkorzystniejszy pod względem kw. tł. nienasyc. omega 3 skład, więc nie rozumiem go wrzucenia w tą rubrykę ;). Zwłaszcza, że kwas alfa-linolenowy który zawiera, wywiera również działanie nie tylko odżywcze, ale także prozdrowotne.
OdpowiedzUsuńOlej lniany nie zawiera EPA i DHA :(
UsuńAle zawiera kwas alfa-linolenowy, który jest do nich konwertowany w organizmie ;).
Usuńale nie jest konwertowany w 100%, często jest konwertowany za mało efektywnie, by uzupełnić niedobory kwasów tłuszczowych
Usuńgucci borse
OdpowiedzUsuńrolex watches
michael kors purses
fitflops sale clearance
omega seamaster
coach outlet
sac longchamp pliage
ray ban outlet
michael kors bags
christian louboutin uk
canada goose jackets
basketball shoes
ralph lauren pas cher
pandora jewelry
gucci outlet
cartier watches
converse all star
salvatore ferragamo
burberry outlet
asics gel nimbus
true religion
lacoste shoes
nike store uk
ray ban sunglasses
michael kors handbags
michael kors outlet
ralph lauren outlet online
coach factory outlet
oakley outlet
ray ban sunglass,ray ban sunglasses,ray ban outlet,cheap ray bans,cheap ray ban sunglasses,cheap ray bans,ray bans
louis vuitton outlet
michael kors outlet
canada goose jackets
coach factory outlet
lululemon sale
ugg outlet
kate spade outlet
2016408yuanyuan
cheap jerseys
OdpowiedzUsuńmichael kors handbags
birkenstock sandals
louboutin shoes
ray ban eyeglasses
kate spade outlet
michael kors outlet
yeezy 350 boost
burberry outlet canada
ugg boots outlet
20161203caiyan