Rzadko odwiedzam sklepy ze zdrową żywnością. Nie kupuję wszystkiego bio i eko. Powód jest dla większości z Was znany- jest zbyt drogo. Większość ludzi na to po prostu nie stać, a popyt na taką żywność jest wciąż niski, aby takie sklepy mogły pozwolić sobie na obniżkę cen. Co robić, kiedy chcemy się zdrowo odżywiać, a mamy ograniczony budżet?
- Kupujmy to, co sezonowe - jest tanie, lokalne, istnieje szansa, że nie zawiera środków ochrony roślin. Szczególnie jeśli przyjmiemy we wrześniu kilogram jabłek od znajomego, który ma działkę i nie ma już co z tymi jabłkami zrobić, bo zwykle leżą i gniją na trawie. W sierpniu jest to cukinia, za kg cukinii zapłacimy ok 2zł. Aktualnie mamy sezon na dynię - która kosztuje również ok 2 zł, a możemy stworzyć z niej 2-3 posiłki.
[sezonowy kalendarz warzyw i owoców by marchewka-rewolucja]
- Sardynki - są bardzo bogate w substancje odżywcze, zawierają dużo wapnia i kwasów omega-3. Niestety świeże są trudno dostępne. Wybierajmy takie bez oleju, w sosie własnym. Dostępne np. w Tesco.
- Rosół- [właściwości rosołu na tlustezycie.pl]. Kości na rosół jak i warzywa to groszowa sprawa. Na bazie rosołu można tworzyć zupy-krem. A potem je zamrozić i mieć zapasowy, gotowy obiad. Można zrobić też zupę cebulową lub pieczarkową - [zupa cebulowa -mój przepis].
- Kiszonki - źródło dobrych bakterii jelitowych wspomagających trawienie. Podczas procesu fermentacji powstają dobre bakterie probiotyczne, zwiększa się ilość witamin i minerałów w fermentowanym warzywie. Możemy kupić gotowe kiszonki, ważne, aby nie było pasteryzowane, ponieważ pasteryzacja zabija witaminy i dobre bakterie. Kiszona kapusta niepasteryzowana jest dostępne np. w auchan, koszt: ok 8 zł. Dobrą kapustę można dostać na targu od zaufanych osób, w sklepach ze zdrową żywnością lub najtaniej: zrobić samemu. Ukisić możemy praktycznie każde warzywo, dodając różnych przypraw i osiągając ciekawe smaki. Wystarczy pokroić wybrane warzywa (np. na jesień kisimy dynię, latem cukinię, jabłka, ogórki, zimą buraki, marchew), dodać dowolne przyprawy i zalać wodą z solą (najlepiej himalajską). Im dłużej kisimy, tym bardziej wartościowa staje się nasza kiszonka. [jak kisić warzywa?]
- Domowe galaretki. Żelatyna jest stosunkowo tania, szczególnie, jeśli zamówicie duże opakowanie. Aby zrobić domową galaretkę, potrzeba dowolnych owoców (najlepiej mocno dojrzałych, np. z przeceny), które miksujemy na miazgę i dodajemy rozpuszczoną w gorącej wodzie żelatynę (zazwyczaj daję 2-3 razy więcej żelatyny niż jest napisane na opakowaniu). Rozlewamy do misek, wstawiamy do lodówki, do czasu stężenia. Możemy również zrobić mleko kokosowe z wiórków lub kupić gotowe (dostępne np. w Rossmannie), dodać trochę miodu, kawałki owoców, rozpuszczoną żelatynę i mamy świetny deser. Najlepsza żelatyna to [wołowa].
- Kokos, wiórki/krem/olej/mąka/płatki kokosowe. Wiórki bez siarki można dostać w sklepach ze zdrową żywnością, albo w lidlu - za 200 g zapłacimy 3 zł. Na [allegro] można dostać 1kg wiórków bez siarki za 13,90, czyli za 200g wyszłoby 2,79zł. Taniej niż te z siarką ;). Z wiórków możemy uzyskać mleko, śmietankę, mąkę i krem kokosowy.Świeży kokos kosztuje ok 2-3zł, jednorazowe potrafię zjeść pół kokosa, choć wiem, że niektórzy po kilku kawałkach są najedzeni. Jedna z najtańszych, najzdrowszych przekąsek, bogata w witaminy, minerały - [więcej o kokosie]. Kokosy dostępne są m.in. w auchan, tesco, intermarche, carrefourze.
- Smalec. Stabilny, tani tłuszcz, idealny do smażenia. Świetnie smakuję z dodatkiem czosnku i cebuli.
- Podroby i tłuste kawałki mięsa. Nawet, jeśli zdecydujemy się na te z hodowli ekologicznej, wychodzi b. tanio. Często prywatni hodowcy mogą odsprzedać, a czasem nawet oddać za darmo podroby, dlatego warto się zorientować po okolicy. Z podrobów można zrobić np. [pasztet-przepis].
- Kupowanie hurtowo. Dużymi paczkami, kilogramami, kupujmy to, co wiemy, że na pewno zużyjemy. Wiem, że dla większości z Was, wydaje się to oczywiste, ale sama łapię się na tym, że kupuję małe paczki np. ziół prowansalskich, które zużywam na bieżąco. Wychodzi znacznie drożej, niż gdybym kupiła od razu np. 100g opakowanie. W dużych opakowaniach oprócz często używanych przypraw, możemy kupić np. nasiona ostropestu, pestki dyni, nasiona słonecznika, orzechy brazylijskie, suszone daktyle, figi, morele, mąkę kokosową, bananową, z kasztanów, żołędzi, płatki kokosa, wiórki kokosowe (najtaniej na portalu aukcyjnym, szczególnie, jeśli nie zależy nam na jakości - bez dodatku substancji konserwujących).
- Warzywa takie jak: marchew, burak, seler, pietruszka, cebula. Ich cena zwykle nie przekracza 2 zł za kilogram. W sklepie niestety nie wyglądają zbyt apetycznie, ale można przyrządzić je wiele różnych sposobów, są gęste odżywczo i można spożywać je przez cały rok. Z marchewki, buraka, selera czy pietruszki możemy zrobić warzywny makaron (za pomocą obieraczki do warzyw), pokroić w cienki plasterki i zrobić chipsy, zetrzeć na tarce, dodać jajko i mąkę i usmażyć placki, możemy ugotować i zmiksować z rosołem i zrobić zupę-krem, zetrzeć na tarce, dodać banany, daktyle, orzechy, mąkę i zrobić ciasto/muffinki, pokroić w plastry i podsmażyć na patelni np. z czosnkiem jako dodatek do mięsa.
oferta ważna od 20-16.11.2014
- Sprawdzajmy promocje. Ja tydzień w tydzień przeglądam gazetki różnych marketów (biedronka, lidl, tesco, auchan - miejsca, gdzie kupuję najczęściej). Kiedy tylko widzę np. promocję na awokado za 1,79 (aktualnie w tesco) to kupuję od razu 6- jeśli są jeszcze niedojrzałe, czyli twarde, wystarczy, że poleżą kilka dni w domu, a same zmiękną. A ja mam zapas awokado na długi czas. To samo dotyczy innych warzyw i owoców (nie wyobrażam sobie kupić wielu po regularnej cenie), np. jeśli jest akurat promocja na pieczarki, boczniaki to kupuję hurtowo duże ilości, obieram, piekę/smażę i mrożę w porcjach lub przechowuję w lodówce i dodaję na bieżąco do posiłków. Można zrobić sobie dowolne gotowe mieszanki warzyw, np. kupujemy już mocno dojrzałe pomidory, cukinie, przecenione już zwykle o jakieś 70%, myjemy, drobno kroimy, dodajemy pieczarki, trochę cebuli, przesmażamy i mrozimy w porcjach. Wystarczy potem odmrozić i dodać jakiś kawałek mięsa i mamy gotowy obiad.
- Lokalne targi - zwykle, gdy wszystkie stragany zwijają się do domu, zostaje im sporo towaru. Jeśli chodzi o żywność, to na drugi dzień nie będzie nadawała się na sprzedaż, dlatego ta lekko nadpsuta często idzie na straty. Warto przejść się po południu na pobliski targ (lub do sklepu ze zdrową żywnością które ma w ofercie warzywa i owoce- tam klientów jest znacznie mniej i częściej można załapać się na "resztki") i zapytać, czy coś nie zostało, co można by dostać za darmo (skoro i tak idzie na wyrzucenia), ewentualnie za niewielkie pieniądze. Istnieje styl życia, nazywany freeganizmem, który polega na odżywianiu się wyłącznie tym, co się znalazło (na targowiskach, kontenerach ze śmieciami przy marketach). Zwraca uwagę na problem marnowania jedzenia na świecie. Szczerze mówiąc, dosyć mną poruszył, bo zdarza mi się kupić coś świeżego, co leży długo w lodówce (albo czasem niedojedzony obiad), aż w końcu zaczyna się psuć i muszę to wyrzucić. Jestem ciekawa ile obiadów miała bym za darmo, gdybym nigdy nie wyrzucała jedzenia. Polecam zobaczyć [ten filmik] od 15:20. Na szczęście coraz więcej sklepów pod koniec dnia organizuje wyprzedaż warzyw i owoców i możemy kupić wiele produktów w bardzo niskich cenach. Taką politykę wprowadziło m.in. Tesco.
- Jaja. Niestety nie dla wszystkich, bo są dosyć problematyczne i alergenne. Nietolerancja na jajka jest dużo bardziej powszechna niż nam się wydaję. Niestety jedząc ten produkt przez długi czas, nie odczuwamy zwykle żadnych nieprzyjemnych dolegliwości, ewentualnie już się do nich przyzwyczailiśmy (delikatny ból jelit, delikatne wzdęcia). Organizm ssaka traktuje jajko jako coś obecnego, co trzeba zwalczyć (jak np. wirusa). Układ odpornościowy zostaje pobudzony i przez konsumpcję jajek jest wiecznie stymulowany. To dlatego szczególnie przy chorobach autoimmunologicznych zaleca się wykluczenie jajek, przynajmniej na jakiś okres (min. 3 miesięcy). Ah, a miało być o tanim jedzeniu, tak więc, jeśli tylko nie macie nietolerancji na jajka (warto to sprawdzić, nawet jeśli nie macie choroby autoimmunologicznej odstawiając je na 3 miesiące i ponowne wprowadzenie z obserwacją reakcji, ponieważ testy na alergie pokarmowe z krwi są bardzo mało czułe, przypominam, że ukryte nietolerancje, o których nie mamy świadomości powodują np. problemy ze skórą, jej nadmierne przetłuszczanie się, wysypki, wypadanie włosów, niedobory witamin, minerałów) to śmiało jedzcie je nawet w dużych ilościach, są źródłem witamin, minerałów, enzymów, kwasów omega-3, można zrobić z nich mnóstwo przepysznych dań. To, że podwyższają poziom cholesterolu to mit. Ja ze względu na Hashimoto jajka po raz kolejny odstawiłam :( I bardzo tęsknie. Nie istnieje na świecie nic, co zastąpi mi omleta czy jajecznicę. Jaja kupowałam za 5,50 (wolny wybieg) z pobliskich delikatesach/auchan lub w tesco często zdarzały się przeceny. Tanio jajka można dostać także od zaufanego hodowcy.
Ja za miesiąc będę mogła włączyć znów jajka, ale najpierw sprawdzę poziom antyTPO, które są przy górnej granicy. A powiedź dlaczego znów je odstawiłaś?
OdpowiedzUsuńDa się tanio i zdrowo odżywiać, trzeba tylko zmienić swoje przyzwyczajenia. Pomijając wartości dla naszego ciała, to opłaca się to finansowo ;)
OdpowiedzUsuńNie powiedziałabym, że są to produkty drogie są po prostu droższe :) Wystarczy przeliczyć ile kosztuje np. kilogram chipsów czy czekolady w stosunku do produktów sklepie ze zdrowią żywnością.
OdpowiedzUsuńNie powiedziałabym, że są to produkty drogie są po prostu droższe :) Wystarczy przeliczyć ile kosztuje np. kilogram chipsów czy czekolady w stosunku do produktów sklepie ze zdrowią żywnością.
OdpowiedzUsuńNie powiedziałabym, że są to produkty drogie są po prostu droższe :) Wystarczy przeliczyć ile kosztuje np. kilogram chipsów czy czekolady w stosunku do produktów sklepie ze zdrowią żywnością.
OdpowiedzUsuńSuper post, dzięki za kolejne cenne porady. Śmieszy mnie, gdy ktoś mówi, że nie ma pieniędzy aby się zdrowo odżywiać. Nawet jeśli wychodzi trochę drożej, to przynajmniej robimy coś, by nie musieć później tracić tych pieniędzy u lekarzy.
OdpowiedzUsuńJutro lecę do Tesco po sardynki. :D
W 100% się zgadzam, Teraz wszyscy uważają, że aby żyć zdrowo to trzeba kupować masła migdałowe, oleje najróżniejsze (najlepiej 5 na raz). Można jeść zdrowo lokalne produkty, które są łatwo dostępne.
OdpowiedzUsuńA najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet produkty ekologiczne są w jakimś stopniu zanieczyszczone... No i te ceny! Kilogram cukinii za 10 zł. Niestety podziękuję.
OdpowiedzUsuńA słyszałaś kiedyś o platanach? Platan to bliski kuzyn banana, który zawiera mnóstwo skrobi. Dzięki temu idealnie zastępuje mąkę: można z niego zrobić chleb, naleśniki, ciasta, lody... Jedyną jego wadą jest to, że jest niedostępny w Polsce. Dlatego zapraszam to włączenia się do akcji Platanowi (https://www.facebook.com/pages/Platanowi/1470672349861778?ref=hl). Jeśli my, ludzie nietolerujący ziaren, będziemy żądać platanów, w końcu trafią one do naszych sklepów! Piszmy do sprzedawców, pytajmy, żądajmy. Platany są pyszne, zdrowe i banalnie proste do przygotowania! Mi platanów dostarcza rodzina z zagranicy, ale chciałabym móc kupić je w sklepie osiedlowym ;) Więcej informacji o platanach tutaj: http://jaskiniowa-kuchnia.blog.pl/2014/09/01/platan-plantan-banan-warzywny-owoc-widmo/
A, i tak w ogóle masz wspaniałego bloga! Bardzo mnie zmotywował do diety i zaczęcia pisania. Motywuj innych dalej :)
Pozdrawiam serdecznie,
Aleksandra S., vel Panna Jaskiniowa
Faktycznie, bardzo przydatny wpis. Zgadzam się, że lepiej kupować warzywa sezonowe, a takie chipsy z warzyw to świetny przysmak :)
OdpowiedzUsuńFajny blog, będę go odwiedzała częściej;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. Przez wzgląd na życzliwość (dziwne, wiem...), chciałbym ci zasugerować zapoznanie się z informacjami nt. tzw. goitrogenów, czyli fitozwiązków, które zakłócają funkcję tarczycy. Otóż dosłownie kilka dni temu przeczytałem, że fermentacja bakteryjna, wcale nie zmniejsza, ale w zasadzie zwiększa (!) zawartość/absorpcję tych związków (http://www.westonaprice.org/health-topics/abcs-of-nutrition/bearers-of-the-cross-crucifers-in-the-context-of-traditional-diets-and-modern-science/). Dopiero gotowanie kapustowatych (brokułów, kapusty, brukselki) przez 30 minut ma niszczyć 90% tego syfu.
OdpowiedzUsuńSam mocno zostałem sponiewierany przez te toksyny (zjadałem prawie 0.5kg kapusty kiszonej dziennie przez ostatnie 2 tygodnie) - objawy jakie miałem to m.in. silne osłabienie i duszności... Także naprawdę przestrzegam, zwłaszcza osoby, które mają jakieś choroby tarczycy... No ale na pocieszenie zawsze zostają kiszone ogórki ;), więc nie jest aż tak źle :X
A jeśli chodzi o Hashimoto, to chyba dr David Brownstein ma dużo sensownych zaleceń (po zapoznaniu się z jego poglądami kilka miesięcy temu zdecydowałem się na branie wysokich, "japońskich", dawek jodu, tj. w granicach 5-50mg dziennie, z bardzo dobrym w moim mniemaniu skutkiem).
Pozdrawiam
Witaj, rozumiem ze info n/t Hashimoto znalazles w Thyroid's disorders? Chcialam sie wymienic spostrzezeniami n/t tej ksiazki i bede wdzieczna za info na maila: a.szyszko@wp.pl pozdarwiam
UsuńZdrowie ma nie jedno imię! Wraz z mężem chodzimy na basen, biegamy,poza tym kupujemy warzywa sezonowe, a zimą mamy własne zapasy. Ograniczamy tłuszcz zwierzęcy, ryby i mięso przygotowujemy na parowarze. Da się!
OdpowiedzUsuńZgodzę się w zupełności! Bardzo dobre podejście. A jaki parowar posiadasz?
UsuńCzy tanie to nie wiem ale zdrowe to na pewno, są posiłki gotowane na parze. Obecnie dobry parowar dodatkowo oszczędza czas.
OdpowiedzUsuńZdrowa dieta nigdy nie była tania, ale to i tak się opłaca:) Oprócz parowara z philipiaka, kupiłam jeszcze sokowirówkę z philipsa, moje dwa dominujące sprzęty w kuchni. Tylko poszukuję jeszcze fajnej literatury na temat odżywiania, niekonwencjonalnych dodatków do posiłków, ktoś tu z odwiedzających ma pomysł? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też dbam o zdrowie swoje i moich bliskich choćby unikając tłuszczów (zdrowo i oszczędnie:) i dlatego smażę wszytko od warzyw po różne mięsa na patelni Philipiaka. Oleju używam jedynie do sałatek. No i nie zapominam by się ruszać.
OdpowiedzUsuńJa też dbam o zdrowie swoje i moich bliskich choćby unikając tłuszczów (zdrowo i oszczędnie:) i dlatego smażę wszytko od warzyw po różne mięsa na patelni Philipiaka. Oleju używam jedynie do sałatek. No i nie zapominam by się ruszać.
OdpowiedzUsuńpolecam do przeczytania: http://www.tlustezycie.pl/2014/01/jedz-ten-cholerny-tuszcz.html :)
Usuńwitam :) jesteś Paleo, a masz w ulubionych Pepsi Eliot, która propaguje witarianizm i tak się zastanawiam czy ona ma rację czy ten tłuszcz jednak zapobiega insulinooporności? bo juz nie wiem jak jeść pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Urszula, dieta paleo nie jest jedyną słuszną, wierzę także w leczniczą moc witarianizmu czy raw paleo ;) Jednak przy witarianizmie, należy dodatkowo suplementować m.in. witaminę B12, pilnować aminokwasów, jest dużo bardziej restrykcyjna, a przy raw paleo dobrze jest mieć mięso na prawdę dobrej jakości, dlatego ja zostaję przy zwykłym paleo ;)
UsuńDla mnie tanio wychodzą potrawy z ryżem, który zresztą bardzo lubię, a dodatkiem są najczęściej mięso i warzywa. Aby było zdrowo i niskokalorycznie wszystko gotuję na parze,używając do tego specjalnego naczynia Milano Classic.
OdpowiedzUsuńKieruję się zasadą, że to co zdrowe ma też być smaczne i niedrogie. Chyba nieźle mi to wychodzi bo mnie wszyscy za kuchnię chwalą. Marzy mi się jeszcze parowar philipiaka, aby dania były jeszcze zdrowsze i szybciej ugotowane.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że niezbyt umiem gotować choć nie jedna gospodyni zazdrościła by mi garnków philipiaka, które dostałam w prezencie ślubnym. Prawda jest więc taka że najczęściej goszczą u mnie proste zupy i łatwe drugie dania. Dla mnie i męża to wystarcza.
OdpowiedzUsuńGdzie kupiliście taki sprzęt? Wiem, że kiedyś były pokazy, ale czy to aktualne?
UsuńWitam! Weroniko produkty marki Philipiak można zakupić na specjalnie organizowanych pokazach naszej marki, w naszym sklepie internetowym oraz naszych salonach stacjonarnych w największych miastach Polski.
UsuńW razie pytań służę swoją pomocą.
Pozdrawiam, Marta Kowalewska
Online Ekspert marki PHILIPIAK
To wielka sztuka umieć tanio, dobrze i w dodatku zdrowo gotować. Ważne by w naszym menu nie brakowało warzyw, kasz i ryb, a nawet mięsa pod warunkiem właściwej obróbki. Sama często używam parowaru philipiaka, bo to dzięki parze moje dania są lekkie smaczne i zdrowe.
OdpowiedzUsuńTeż mam parowar philipiaka w swojej kuchni. Jestem na diecie i dzięki niemu mogę przygotowywać zdrowe i smaczne potrawy. Nawet dzieciaki szamają aż miło :)
OdpowiedzUsuńJa mam z tej samej firmy patelnie z dnem groszkowym i jest rewelacyjna. Nie ma mowy o żadnym przypalaniu się smażonego posiłku nawet jeśli na jej powierzchni nie ma grama tłuszczu.
OdpowiedzUsuń