Przepraszam Was za kolejną przerwę na blogu, ale najpierw była sesja... jedna z gorszych w moim życiu ;< a potem na 10 wyjechałam do krajów beneluksu...o czym informowałam Was na moim
[fanpage'u - www.facebook.com/alpacasquare]
zapraszam do polubienia, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście -
[klik]
obiecałam Wam post z relację z wyjazdu - co jadłam, jakie ciekawe jedzenie można dostać za granicą... ale pod wpływem chwili wpadł mi do głowy całkiem inny pomysł, na post o tym, co poprawiło moje samopoczucie... a ostatnio było z tym różnie, bo zaczęłam wprowadzać różne produkty, skończył mi się kwas solny... jak wiecie choruję na Hashimoto, Gravesa-Basedowa i niedoczynność tarczycy, przez co długi czas czułam się bardzo źle, byłam słaba, miałam siłę tylko na to, aby leżeć w łóżku, męczyło mnie dosłownie wszystko, nie miałam apetytu... na szczęście udało mi się dojść do stanu, w którym mogę normalnie funkcjonować, wychodzę rano z domu o 8 i wracam czasem ok 19, mając jeszcze energię, by uczyć się na kolejny dzień i nie czuję się gorsza, inna ze względu na swoją chorobę- o to 4 rzeczy, które mi w tym pomogły:
1. Kwas solny - nie bez powodu jest na pierwszym miejscu. Pisałam już o nim w poście
[tarczyca a trawienie i kwas solny]. Kwas solny jest niezwykle ważny podczas trawienia, bez niego nie jesteśmy w stanie strawić dokładnie np. kawałków mięsa. Niestrawione resztki przechodzą przez jelita, źle wpływając na ich pracę, spowalniając metabolizm, zatruwając nas toksynami, poprzez zaleganie niestrawionego pokarmu w jelitach. Wypróżnianie staje się nieregularnie, my czujemy się słabiej, mamy mniej energii, czujemy się ociężali, z wielkim brzuchem. Kwas solny biorę już od ponad roku (firma now food, betaine + hcl, do kupienia np. na allegro lub iherb.com- dużo taniej). Zaczynamy od jednej kapsułki podczas posiłku (z mięsem) i sprawdzamy, czy nie mamy po nim zgagi (pieczenia w przełyku). Jeśli nie, do następnego bierzemy dwie. Jeśli dalej nie ma, to 3 itd. Jeśli przy np. 4 pojawi się już pieczenie w przełyku, zostajemy przy 3 kapsułkach do posiłku.
Jakiś czas temu skończyły mi się kapsułki, a na przesyłkę z nowym opakowaniem musiałam jeszcze czekać. Zostałam na kilka dni bez kwasu solnego, próbowałam ratować się octem jabłkowym (2 łyżki octu na pół szklanki wody 30 min przed posiłkiem - pobudza wydzielanie kwasu solnego) jednak okazało się to zbyt słabe. Przez te parę dni przypomniałam sobie jak to było, zanim zainteresowałam się leczeniem niekonwencjonalnym. Było tragicznie. Byłam ospała, ociężała, nie miałam apetytu. Dobrze czułam się tylko, jeśli zjadłam małą porcję gotowanych warzyw z kawałkiem mięsa. Ale psychicznie czułam, że potrzebuję więcej, chcę się najeść.
Imbir świetnie działa na stabilizację poziomu cukru we krwi - można dodać świeży lub sproszkowany do gotowych dań, np. do warzyw - nadaję ostrości, podobnie jak pieprz czy papryczka chilli, a także można zetrzeć na tarce lub drobno pokroić 2-3 cm kawałek do herbaty.
2. Stabilny poziom cukru we krwi - jeśli czujesz się ospały/ospała po posiłku, nie masz w ciągu dnia energii, to warto zastanowić się, czy nie pochłaniamy za dużo cukru, przez które nasza trzustka wariuje. Insulina to bardzo ważny hormon wydzielany właśnie przez trzustkę i pozwolę sobie stwierdzić, że wpływa na samopoczucie praktycznie tak samo jak hormony tarczycy. Kiedyś jadłam bardzo dużo zbóż i nabiału- owsianka, jogurty, kasze, chleb, makaron... nic dziwnego, że w końcu mój poziom cukru we krwi nie był stabilny. Po przejściu na paleo, ograniczyłam także owoce (oprócz grapefruitów i pomarańczy) - zarówno surowych, gotowanych jak i suszonych - to wszystko cukry! Nie kupuję żadnych przetworzonych produktów z cukrem w składzie, syropem glukozowo-fruktozowym, lecytyną, soją, glutenem, błonnikiem, emulgatorami, stabilizatorami, konserwantami etc. - produkty, które kupuję mogą mieć co najwyżej w składzie wodę, sól. Stabilny poziom cukru we krwi wpływa na hormony żeńskie, regularny i prawidłowy okres, ogólnie równowagę hormonalną, stan włosów, paznokci -
niestabilny poziom cukru we krwi jest bardzo często przyczyną wypadających włosów! Aby uzyskać stabilny poziom cukru we krwi, należy ograniczyć ilość spożywanych produktów z wysokim IG - owoce w każdej postaci za wyjątkiem cytrusowych, zboża - makarony, chleb, kasze, ryż, nabiał, alkohol, szczególnie piwo i kolorowe drinki, nalewki, słodkie wina, jeść więcej białka i tłuszczu - mięso, ryby, jaja (jeśli je tolerujemy), oliwa z oliwek, kokos, awokado - z drugiej strony tarczyca do prawidłowej pracy potrzebuje węglowodanów, więc nie można przesadzić w drugą stronę - 2 szklanki porcji owoców dziennie nie powinno zaszkodzić, należy jednak jeść je rozłożone w ciągu dnia, nie na raz i zawsze z dodatkiem tłuszczu np. sałatka z owoców z awokado, z dodatkiem oleju kokosowego, wiórków kokosowych, kremu kokosowego, smoothie na mleku kokosowym. Dobrym źródłem węglowodanów jest także gotowana/pieczona marchewka, burak czy batat - są to warzywa z dosyć wysokim indeksem glikemicznym.

z 75 mcg letroxu przeszłam najpierw na 50 mcg letroxu i 6,25 mcg thybonu, a następnie na 0,5 grain NDT rano i 0,25 grain po południu - NDT kupiłam
[tutaj] - bez recepty, niestety podobno w niektórych województwach nie przechodzi przez urząd celny, ja otrzymałam przesyłkę bez problemu, po ok 3-4 tygodniach (śląsk)
3. Zmiana leczenia niedoczynności tarczycy - zmiana najpierw z euthyroxu na letrox (letrox nie ma laktozy, której chorzy na Hashimoto często nie tolerują), później dołączenie syntetycznego T3, a następnie przerzucenie się na naturalny hormon - NDT - Natural Dessicated Thyroid - w końcu poczułam, że żyję... letrox strasznie mnie otępiał, powodował, że wegetowałam, choć wydawało mi się, że już jest ok... Jeśli w czymś tkwimy bardzo długo, nie zdajemy sobie sprawy z tego, że robimy coś źle, tylko po prostu przywykamy do tego złego stanu rzeczy...
o NDT pisałam w
[hitach roku 2014]
o syntetycznym T3 i eutyroxie
[tutaj] i
[tutaj]
pokarmy, na które możemy mieć nietolerancję, jeśli nie tolerujemy glutenu - tzw. reakcja krzyżowa - są to m. in. ryż, drożdże, owies, quinoa, kukurydza, ziemniaki, jajka, krowie mleko, ser, kawa, czekolada, sezam - więcej informacji
[tutaj]
4. Protokół autoimmunologiczny i wykrycie nietolerancji pokarmowych - kiedyś jadłam wszystko. Pomimo, że starałam się zdrowo, to z perspektywy czasu wiem, że bardzo sobie szkodziłam. Na śniadanie owsianka + kawa z mlekiem, na deser kanapki z szynką i pomidorem, na obiad makaron/ziemniaki z kotletem w panierce, na deser paczka zbożowych ciastek, a na kolacje znowu kanapki. W między czasie jakieś owoce, suszone lub surowe np. z jogurtem. Byłam święcie przekonana, że jem zdrowo, że jest dobrze. Nie czułam tego, że coś jest nie tak. Dopiero po zatruciu helicobacterem, zaczęłam czuć się bardzo źle. W końcu trafiłam na informację o diecie przy Hashimoto, o tym jak zboża i nabiał szkodzą w XXI wieku. Nie wierzyłam. Ale nie miałam nic do stracenia i po 3 miesiącach męki stwierdziłam, że spróbuję. Odstawiłam gluten. Czułam, że byłam uzależniona, ale udało mi się go wyeliminować i tak o to już nie jem go prawie 2 lata. Później był nabiał, poszło łatwiej. Odstawiłam w końcu także ryż i kasze i wszystkie produkty bezglutenowe, które były w głównej mierze oparte na mące kukurydzianej - która jak się okazało szkodziła mi tak samo ze względu na podobną budowę do glutenu, którymi to zastępowałam owsiankę, chleb i makaron. Przeszłam więc na dietę paleo. Ale nie czułam większej poprawy, dopóki nie zaczęłam brać kwasu solnego. Następnie przeszłam na protokół autoimmunologiczny -
[więcej o protokole]. Dowiedziałam się, że nie toleruję także kawy - na drugi dzień miałam okropne bóle jelit, nie miałam apetytu i czułam się, jakbym się czymś zatruła, do tego miałam straszne koszmary w nocy, jeśli to miało związek ;D -nie toleruję też orzechów - na drugi dzień czułam, jakbym ważyła 100 kg więcej, a trawienie zatrzymało się.... Obecnie moja dieta to warzywa, mięso, ryby, kokos i jego "pochodne" - mleko, wiórki, krem, chipsy, zdrowe tłuszcze. Co jem możecie znaleźć w zakładce
[przepisy] i
[paleo photo diet] - choć w niektórych przepisach znajdziecie jeszcze jajka, na chwilę obecną je odstawiłam na dłuższy czas, aby z powrotem je wprowadzić i sprawdzić reakcję.
Świetny post! prosimy o więcej takich i w ogóle o większą częstotliwość bo to najlepszy blog o zdrowym odżywianiu!!! :) zastanawiam się jeszcze czy np tłusty nabiał też podnosi poziom insuliny? wydaje mi się, że dobrze go trawię, czy powinnam też odstawić?
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś pewna, że dobrze trawisz (odstaw na 2-3 miesiące i wprowadź ponownie obserwując reakcję), to jest ok, najlepiej taki od krowy, która jadła trawę, nie zboża i jak najmniej przetworzony - im tłustszy tym lepiej, tłuszcz obniża indeks glikemiczny :)
OdpowiedzUsuńOrzechy sa ciezkostrawne.Natomiast kokos nie.
OdpowiedzUsuńHej :) Mam pytanie na które nie wiem czy odpowiesz, ale chciałabym poznać Twoją opinię, bo masz dłuższy staż na paleo niż ja :P Czy sądzisz że to w ogole możliwe że paleo może szkodzić? W sumie to zdrowa dieta przeciez - warzywa, mieso i owoce, nic przetworzonego itd. Ale przed przejsciem na paleo bylam wege i czułam się bardzo ok - wyniki badań też były spoko. Po przejściu na paleo coś mi się posypało, podniósł mi się cholesterol i lekko atpo. Teraz jestem na protokole i ciągle męczą mnie jakieś rewolucje w żołądku i jelitach, na wege nie miałam z tym w ogole problemów, nigdy :/ robię pewnie coś nie tak, ale nie wiem co :/ może jestem jakimś wyjątkiem od reguły i mój organizm nie może żyć bez glutenu, kasz itd ;P
OdpowiedzUsuńMożna być paleo i odżywiać się źle- np. mając nietolerancje jajek i o tym nie wiedząc, a jedząc często jajecznice z kilku jaj, albo codziennie jedząc smażonego kurczaka, pełnego antybiotyków i hormonów, jedząc przypalone potrawy, jedząc nadmiernie owoce, czy pokarmy z grupy fodmaps przy przeroście grzybów, można wydzielać za mało kwasu solnego, enzymów trawiennych, może to problem z wątrobą i trawieniem prawdziwego jedzenia - przy jedzeniu przetworzonych produktów jak chleb, makaron, nabiał układ trawienny rozleniwia się.... itd - błędów, które można popełniać jest dosyć dużo... o przykładowych napisała np. Kasia z bloga cookitlean: http://cookitlean.pl/paleo-najczesciej-popelniane-bledy-1/ Napisz co konkretnie jesz i o jakich porach ;) Badałaś wit. B12 i żelazo?
Usuńnapisałam Ci mejla, bo tak głupio mi sie uzewnętrzniac w komentarzach :P
UsuńOsoby, które nie jadły mięsa zatracają enzymy trawiące białko. Stąd moga być kłopoty z trawieniem. Trzeba na nowo nauczyć się wytwarzać enzymy. Czasem bez wsparcia preparatu: betaina, pepsyna hcl może się nie udać.
UsuńTo nie wynika z tego, czy ktoś jadł mięso czy nie - przy Hashimoto niedobór kwasu solnego to częsta dolegliwość wynikająca z choroby autoimmunologicznej.
UsuńRównież tak jest, ale jak ktoś nie je mięsa wiele lat to nie wytwarza również enzymów trawiących to mięso. I dlatego wiele osób byłych wege czuje się źle jedząc mięso bo ich nie trawi. Nie trzeba mieć choroby autoimmunologicznej aby mieć niski poziom HCL, czy enzymów trawiących białko. Z wiekiem wydzielamy mniej HCL. Naturopaci zalecają wprowadzić HCL i bez choroby autoimmunologicznej.
UsuńAaa no to tak, nie zauważyłam, że to odpowiedź do anonimowej, która była wege :)
Usuń:-) Chciałam tylko ją uspokoić, że po byciu wege problem z trawieniem mięsa jest naturalnym procesem. Trzeba wprowadzać mięso w małych ilościach, i organizm powinien przywrócić enzymy. A jeśli dalej będzie problem to wprowadzić enzymy, kwas solny podczas jedzenia mięsa i wtedy będzie dobrze:-)
Usuńok, to w takim razie może lepiej po prostu unikać produktów które wymagają wytwarzania tych kwasów i enzymów? jestem na paleo juz dosc dlugo, od wrzesnia, a ciagle jest cos nie tak. w dodatku mam wrazenie ze moje przejscie na paleo przyczyniło sie do podwyższenia atpo i cholesterolu i może gdybym nie zmieniała diety to wciąż by było ok :/ nie wiem za bardzo co mam myśleć o tym wszystkim
Usuńanonim będący wege
Unikanie pogorszy sprawę bo kwasy tłuszczowe i niewielka ilość białka jest człowiekowi potrzebna, a HCL jest nam niezbędny do prawidłowego trawienia. I lepszym rozwiązaniem jest zakupić HCL (tak jak autorka bloga) i zażywać przez jakiś czas.
UsuńDokładnie, jak wyżej- potrzebujemy białka, aminokwasów bo to b. ważny budulec naszego organizmu! A mięso to b. dobre źródło (oczywiście najlepiej to wolne od antybiotyków i hormonów) aminokwasów i witamin, które człowiek je od początku dziejów i do jego trawienia jest jak najbardziej przystosowany- niestety przez przetworzoną żywność w XXI wieku (co za tym idziemy- choroby autoimmunologiczne, problemy z tarczycą) zatracamy tą zdolność do trawienia prawdziwego, treściwego, bogatego odżywczo jedzenia. Nasz układ pokarmowy się rozleniwia dostając same chleby, pączki, makarony, przetworzone jogurty, płatki fitness i czekoladki. Przez to często, kiedy chcemy przejść na dietę zdrową, naturalną jak np. paleo czujemy się gorzej, pojawiają się problemy trawienne bo nasz żołądek zapomniał jak to jest na prawdę trawić... ale wszystko da się odwrócić, a na początku warto wspomóc się enzymami i kwasem w kapsułkach.
Usuńdzięki za odpowiedzi :) nie mam za bardzo dostępu do mięsa wolnego od antybiotyków i hormonów (mimo że pochodze ze wsi, ale juz od lat nikt tu nie prowadzi gospodarstwa, jedyne co moge sobie zapewnic to wiejskie jaja, ale nie mozna ich jesc na protokole lol :P) ale mam nadzieje ze w koncu jakos dojde do w miare normalnego stanu zdrowia mimo już dwóch chorob auto :/ ciagle sobie wyrzucam ze zbyt gwałtownie zmieniłam diete i przez to mogłam sobie zaszkodzic :/ no ale nie ma co sie dołować, to tez przeciez zle wpływa na organizm :)
Usuńanonim od wege
Też mam 2 choroby auto (Hashi i celiakie) i w pewnym momencie musiałam się wesprzeć enzymami i HCL bo niby trawiłam, czułam się lepiej niż na początku chorób ale było coś co mi przeszkadzało a do końca nie potrafiłam tego namierzyć.
UsuńW jajkach najczęściej uczula białko więc może spróbuj z samymi żółtkami bo żółto to dobre źródło wartości odżywczych - zanim nie znajdziesz sensownego źródła mięsa.
Masz rację, nie ma co się zadręczać że przyczyniliśmy się do własnych chorób. Ważne, że teraz mamy już świadomość i możemy wpłynąć pozytywnie na nasze zdrowie choć też nie we wszystkich aspektach (ostatnio na gluten trafiłam w herbacie). Ale ważne, że próbujemy i możemy funkcjonować:-)
W przypadku tarczycy potrzebne jest dobrej jakości białko do konwersji hormonów, i dlatego choroby tarczycy trudniej sie leczy u wege bo tego białka nie dostarczają.
UsuńMam tsh 4,610. Hormony ft3 i .ft4w normie.anty tpo 360.anty tg560
OdpowiedzUsuńOd srody biore letrox 25.nadal czuje sie fatalnie.uwazasz.ze powinnam go przerwac?
Twoje TSH jest za wysokie- robiłaś badania przed czy po letroxie? Jaki poziom ft3 i ft4? W normie nie zawsze oznacza, że wszystko jest w porządku, poczytaj w zakładce "tarczyca" i w podlinkowanych postach "kiedy euthyrox nie działa..."Dlaczego chcesz przerwać leczenie?
UsuńOkres półtrwania syntetycznego T4 w organiźmie to ok 7dni więc jeśli będą jakieś efekty to ten czas trzeba odczekać.
UsuńWitam ponownie.Postaram sie napisac na emaila o wszystkim co mi towarzyszy od lipca 2014.Tyle,ze dzis znowu nie mam sil na nic.Badanie TSH robilam przed Letroxem.Dopiero od tam tego tygodnia od srody pierwszy raz mam stycznosc z hormonem Letrox.Dzis nie wzielam,bo od soboty jestem otepiala,drzy mi cialo,bole mam przy nerkach i bola mnie ramiona.Ogolnie ciagle bym lezala w lozku,bo i czesto mam zawroty glowy.Nie wiem czy jutro wezme ten letrox:(Od listopada mam diete bez glutenu,to tylko anty Tg mi spadlo o 500 a tarczyce mialam 5,21,a teraz jest4,610.Plytki krwi mam 117,tez mnie niepokoja.W lutym zrobilam badanie witaminy D i wynik to26,90ng/ml.Przy czym norma u doroslej osoby to35-80ng/ml.B12 to wynik359,wiec jest w normie.FT3 3,31pg/ml a norma to(2,00-4,40),a FT4 1,09ng/dl a norma to(0,93-1,70).Uwazasz,ze nadal powinnam zaywac Letrox?czy powinnam jeszcze inne badania jakies wykonac,azeby dotrzec do tego,azeby wrocic do sil jakie mialam kiedys..W październiku endokrynolog nie zalezil mi nic po wynikach takich ,co Tsh bylo 5,21 i przeciwciala takie jakie wczesniej napisalam.w lutym bylam u innego endokrynologa i ten mi przepisal Letrox,Tsh bylo 4,610 i przeci ciala te same,tyle ze anty Tg mniejsze o 500.Jestem z okolic Raciborza,wiec blisko Gliwic.Moze, Ty bys mi polecila endokrynologa,u ktorego Ty sie leczysz.Pozdrawiam cieplutko i mysle,ze Ty mnie pokierujesz wlasciwa droga,azeby stanac na nogi...
OdpowiedzUsuńPani Anito - dziękuje za wszelkie słowa ,które zawarła pani na blogu . Dzięki pani poradom i pomysłom poczułam się lepiej - suplementuję D3 Swansonem , korzystam z oliwy magnezowej i popijam wodę z witaminą C . Co prawda jestem dopiero na początku swojej diagnostyki - bardzo prawdopodobnie niedoczynność tarczycy . Korzystam i będę korzystac z pani doświadczeń w swoim leczeniu .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam .
Jabłka też mają wysoki IG? To jedne z niewielu owoców niskocukrowych, obok grejpfrutów i cytryn. I mają świetny błonnik rozpuszczalny, czyli ten pożądany - nierozpuszczalny rozleniwia perystaltykę jelit i może ścianki podrażniać jeśli w nadmiarze go spożywamy. A właśnie często na zdrowych dietach spożywa się go nadmiernie.
OdpowiedzUsuńSrednio lubie imbir
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa czy to lekarz nakierował Cię na Thyroid czy sama odstawiłaś leki zaczęłaś go brać. Znalazłam taki na Allegro http://allegro.pl/thyroid-nutrition-90-kaps-now-foods-tarczyca-jod-i5277965756.html Jestem na początku drogi, 2 tygodnie temu wykryto u mnie ashimoto i astmę oskrzelową ale to nie wszystko, boli mnie potwornie gardło, od roku nie da się tego wyleczyć, kaszlę przez cały dzień i czuję się koszmarnie słabo :(
OdpowiedzUsuńRudakitka, ja przy astmie również miałam niekończący się kaszel, odstawiłam nabiał (poza masłem i kozi serem -jem sporadycznie ) i zwiększyłam leki wziewne nawet do 5 razy na dobę zalecone przez plumologa -często nie mówią że można użyć więcej niż raz na noc ,gdybym mu nie powiedziała ze ni moge oddychac to pewnie nadal btło by ze mną źle - teraz gdy nie mam objawów nie biorę wogóle) pomaga też acodin ale nie zadlugo i głównie na noc. Zrobiłam sobie balsam rosyjski znalazłam na jakimś forum -jak tylko zaczyna się drapanie w gardłe biorę łyżeczkę do ust i płuczę nim usta trzymając w nich kilka minut potem łykam. skład :wosk oliwa z oliwek i ugotowane żółtko, jak odnajde proporcje to napiszę
UsuńPaleo i AIP bez żółtka przepis na balsam na różne dolegliwości od gardła po nadżerki i torbiele.http://sekrety-zdrowia.org/stara-ludowa-receptura-skuteczna-przy-wielu-dolegliwosciach/
UsuńSuper, że dzielisz się swoją i doświadczeniem (:
OdpowiedzUsuńCzy dobrze rozumiem - zbyt mała dawka Betainy-HCl może WYWOŁAĆ zgagę? Tzn. że mogę czuć zgagę częściej/mocniej niż gdybym nie brała suplementu?
Pytam, bo szukam przyczyny i odpowiedniej dawki. Tak właściwie to biorę Super Enzymes, gdzie dawka kwasu jest mniejsza niż w jednej tabletce Betaine HCl. Nie wiem, czy to bezpiecznie próbować zwiększyć dawkę Super Enzymes, czy nie przedawkuję w ten sposób innych składników (wiem, że najłatwiej kupić samą Betaine-HCl, ale na razie wydałam fortunę na Super Enzymes, bo przepisała mi je pani dietetyk, która obawiała się, że nawet ta dawka może być dla mnie zbyt duża)..
Hej:) Od 10 Lat leczę Hashimoto. Brałam od zawsze euthyrox, od paru miesięcy przeszłam na letrox. Przy dawce 75 czułam się fatalnie depresja, smutek, zmęczenie takie, ze całe ciało bolało - odzwierciedleniem tego było Tsh ponad 6, ft3,ft4 0%. Zaczęłam brać 100 trochę się polepszylo aczkolwiek cały czas czułam że to nie to i udało się w końcu trafić na lekarza, który odważył się przepisać novothyral (notabene jest na Twojej liście lekarzy wrocławskich:)) Jednak pory przyjmowania mi nie pasują - tj. wieczorem letrox 100 i rano novothyral 1/4 tab, czuję się gorzej, nie wiem jak to opisać, jestem poirytowana, skołowana, działam na zwolnionych obrotach, zaczyna się depresyjny nastrój, może to kwestia tego, ze dopiero zmiana trwa dwa dni, ale chyba wolę wrócić do rannego letroxu ale nie wiem kiedy wówczas przyjmować novothyral. Może coś poradzisz??? Będę ogromnie wdzięczna Asia
OdpowiedzUsuńświńska tarczyca suplement diety Thyroid TR Thiroyd NDT tajski
OdpowiedzUsuńNaturalne rozwiązanie dla syntetycznych hormonów tarczycy. Potoczna "świnka" jest zdrowa, skuteczna i tania.
Mam sprowadzany z Tajlandii suplement diety Thiroyd 1000 tabletek po 60 mg. Sprzedaję po 180zł + 20 zł przesyłka pobraniowa.
Również mam suplement Thyroid TR (bez laktozy i glutenu), 1000 tabletek po 60 mg, za 250 zł, włącza to koszt wysyłki rejestrowanej z Tajlandii. Mogę też go wysłać z Polski, ale za 350 zł.
Proszę przekaż znajomym.
dziekuję z góry
Jan Krongboon
massagewarsaw@gmail.com
https://www.facebook.com/kurs.tajski
www.massagethai.info
I am sending from Thailand boxes 1000 tablets 60mg, includes registered airmail to any country:
Thiroyd $60
Thyroid TR $80 (no lactose or gluten)
Payment by paypal or transfer Barclays Bank in the UK.
Post takes 10-14 days.