W końcu nadarzyła się okazja - Urodziny Dziadka, postanowiłam więc coś w końcu upie. Zmobilizowałam się i kupiłam wszystkie składniki - miał być sernik z kalafiora, zgodny z protokołem AIP. Wchodząc do kuchni stwierdziłam, że to za dużo roboty. Wyszło spontanicznie, to moje pierwsze eksperymenty z tapioką. Jajek nie dodałam, ale są migdały, więc na AIP trzeba będzie je zastąpić np. mąką kasztanową (ciasto będzie wtedy miało bardziej orzechowy posmak, można dodać wtedy więcej erytrolu). Ciasto wyszło bardzo delikatne, wilgotne, mocno owocowe, lekko kwaśne (dzięki porzeczkom).
Składniki:
-1,5 szklanki mąki kokosowej
-3/4 mąki lub skrobi z tapioki (ja zmieliłam tapiokowe kuleczki blenderem, nie mogłam nigdzie znaleźć mąki) *można zastąpić ziemniaczaną
-3/4 szklanki zmielonych migdałów lub mąki migdałowej
-4 płaskie łyżki erytrolu lub ksylitolu
-puszka mleka kokosowego
-300 ml wody
-szczypta soli himalajskiej
-250 g borówek
-125g czerwonej porzeczki (można pominąć, wtedy ciasto będzie mniej kwaśne)
Przygotowanie:
Do miski wsypujemy wszystkie suche składniki - mąkę kokosową, mąkę migdałową (lub zmielone migdały), tapiokę, erytrol lub ksylitol oraz sól. Dokładnie mieszamy. Zalewamy mlekiem kokosowym i ponownie mieszamy. Stopniowo dolewamy wodę (ja przy okazji przepłukałam nią puszkę po mleku). Na koniec dorzucamy borówki. Przekładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia, dorzucając stopniowo porzeczki (można je dodać od razu do miski z wszystkimi składnikami, jednak z racji na to, że są to bardzo delikatne owoce, bałam się, że zrobi się wielka "ciapa"). Wkładamy do piekarnika nagrzanego na 190 stopni. Pieczemy ok 45 minut. Wyjmujemy i studzimy. Czekamy do całkowitego(!) wystudzenia (jeszcze ciepłe ciasto bardzo się kruszy przy krojeniu), najlepiej, gdy przed krojeniem wstawimy je na chwilę do lodówki.
*Z podanego ciasta można także zrobić muffinki - wtedy przekładamy do foremek na muffiny i pieczemy krócej - ok 30 minut :)
Ale jak to bez laktozy?!
Ja robię podobne ciasto ale na używam zwykłej mąki:) Lubię używać sezonowe owoce :D
OdpowiedzUsuńheheh koteł się załapał też?
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe ciasto. Używam również mąki kokosowej do wypieków.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł. Będzie jak znslazl bo ogtaniczam gluten;)
OdpowiedzUsuńJutro je zrobię, akurat szukałam jakiegoś fajnego przepisu
OdpowiedzUsuńBrzmi pysznie! :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda po prostu wspaniale. Nie wydaje się być to skomplikowanym przepisem, więc chyba spróbuję coś takiego zrobić.
OdpowiedzUsuń